-Jesteś na zły?- zapytała się mnie. Uznałem że się z nią podroczę i nic jej nie odpowiem.-No nie złość się już.- powiedziała i pocałowała mnie namiętnie w usta, nie wytrzymałem i oddałem jej pocałunek. Czułem że dziewczyna się przez pocałunek uśmiecha. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a ja posłałem jej serdeczny uśmiech który brunetka odwzajemniła.
* Oczami Kim*
Milczałam. Nie miałam nic do powiedzenia. Nie wiedziałam
co powiedzieć. Czasami w życiu są takie chwile że człowiek milczy, chce wyjawić
prawdę ale nie wie jak, u mnie było tak samo.
-To odpowiesz mi na to pytanie?- nie odpuszczał mój przyjaciel.
-A jakie było to pytanie?- uznałam że będę udawać że nie
rozumiem o co mu chodzi.
-O to z kim cię coś nie łączy.- oznajmił.
-Wiesz że nie pamiętam.- udałam głupią.
-A ja chyba wiem o kogo chodzi.- powiedział i uśmiechną
się chytrze.
-Serio? To o kogo?- zapytałam się z ciekawością.
-O mnie.- oznajmił dumnie.
-Dlaczego niby miała nam chodzić o ciebie?- zapytałam się
z ciekawości.
-Bo ci się podobam.- oznajmił i śmiesznie poruszał
brwiami.
-Wcale że mi się nie podobasz!- podniosłam głos, przez co
reszta naszych przyjaciół spojrzała w naszą stronę.
-A ja jednak sądzę że ci się podobam!- zaśmiał się.
-A właśnie że wcale mi się nie podobasz!- powiedziałam z
irytacją.
-Mhmmmm.- usłyszałam że po Sali rozległ się głos naszych
przyjaciół.
-Naprawdę!- warknęłam.
-Weźcie się lepiej przyznajcie że coś do siebie czujecie
i się pocałujcie.- zaśmiała się Grace podchodząc do nas z Jerrym.
-A wy może pójdziecie się w tamten kont całować!-
krzyknęłam.
-Oj Kim niedługo nie będziesz miała wyboru i będziesz
musiała go pocałować.- oznajmiła brunetka.
-Ale ten pocałunek nie będzie nic znaczył.- powiedziałam
choć chciałam żeby było inaczej.
*Oczami Jacka*
Jak Kim powiedziała że ten pocałunek nie będzie nic
znaczył, poczułem ukłucie w sercu, jag by coś we mnie pękło.
-Ja musze lecieć.- powiedziałem i wybiegłem z sali.
*Oczami Kim*
wieczorem
Siedziałam z Grace i Jerrym rozmawiając i się
wygłupiając.
-Gracy możesz na chwilę ze mną pójść do Miltona bo wiesz
jaki on jest.- poprosił moją przyjaciółkę błagalnym tonem latynos.
-No dobrze.- powiedziała ze śmiechem i wstała z kanapy.
-To my zaraz wracamy.- oznajmił Jerry i wyszedł z
brunetką. Spostrzegłam że na stole leży telefon Martineza, pewnie go zostawił
ale i tak zaraz tu przyjdzie więc nie będę mu go odnosić. Nagle telefon
latynosa zapiszczał, spojrzałam na urządzenie i okazało się że dostał sms od
Jacka. Kliknęłam żeby przeczytać jego treść, wiem że tak nie wolno ale
ciekawość wygrała. Spojrzałam na wyświetlacz Samsunga i zaczęłam czytać.
,, Siema stary! Pamiętasz co mówiła Kim? Że ten pocałunek i tak
nie będzie dla niej nic znaczył. I co ja mam teraz zrobić?’’
Czyli że on też coś do mnie czuje? Chwilę się
zastanawiałam co odpisać na tą wiadomość żeby zabrzmieć jak Jerry w końcu
wymyśliłam.
,, Yoł stary nie przejmuj się tym tak, może powiedział tylko to
żeby odwrócić uwagę Grace? ’’
Chyba zabrzmiało jak Martinez, prawda? Mniejsza z tym,
muszę czekać na odpowiedzi.
,,Mam nadzieje, planuję jej to niedługo powiedzieć.’’
Dostałam po chwili wiadomość. Ale co powiedzieć??
,,No ja mam nadzieje.’’
Odpisałam, choć nie wiedziałam o co chodzi.
,,A tak w ogóle gdzie ty jesteś?’’
Ciekawe pytanie, czyli zmieniamy temat.
,,Jestem u Kim i Grace.’’
A może powinnam napisać ,,Jestem u Kim i Skarbka.’’ Nie no nie ważne.
,,Stary jeśli jesteś u Kim weź coś, dzięki czemu będę mógł się
dowiedzieć czy ona czuje do mnie to co ja do niej.’’
Uśmiechnęłam się pod nosem i usunęłam, poprzednie
wiadomości zostawiając tą ostatnią, szybko odłożyłam telefon na stół, a w tej
chwili do pokoju wszedł Jerry z Grace.
-O już jesteście.- uśmiechnęłam się do nich.
-Tak miałem iść już do siebie ale zapomniałem telefonu.-
oznajmił Martinez i wskazał na urządzenie leżące na stole. Podszedł do mebla,
wziął swoją własność i spojrzał na wyświetlacz, latynos uśmiechnął się do
ekranu i rozejrzał po pokoju.
* Oczami Jerryego*
Po odczytaniu wiadomości od Jacka rozejrzałem się po
pokoju szukając czegoś ciekawego.
-Ej ja lecę do łazienki przebrać się w pidżamę zaraz
będę.- oznajmiła Kim, która przed chwilą grzebała w szafie.
-Jasne.- odpowiedzieliśmy równocześnie z Grace po czym
się zaśmialiśmy.
-No to ja może poszukam mojej pidżamy.- zaśmiała się
brunetka i poszła w stronę swojej szafy. Miałem teraz niepowtarzalną okazje
żeby wziąć coś, ale co? Myśl Martinez. Rozejrzałem się po pokoju raz, drugi gdy
nagle na oczy rzucił mi się różowy zeszyt, leżący na szafce nocnej blondynki.
Szybko schowałem zeszyt Crawford pod bluzę i z powrotem usiadłem na kanapie.
-Grace, ja już idę.- powiedziałem podchodząc do brunetki
od tyłu.
-No dobrze, to dobranoc.- powiedziała i złożyła na moich
ustach delikatny, a zarazem namiętny pocałunek.
-Dobranoc.- powiedziałem gdy oderwaliśmy się od siebie i
ruszyłem w stronę wyjścia. Już dochodziłem do pokoju gdy nagle wpadłem na….
*************************************************************
Rozdział dla Karoliny i przy okazji wielkie dzięki za powiedzenie wiesz czego ^^. Jesteś Kochana :**
Następny rozdział nie wiem kiedy dodam :(
Do rozdziałku :**