poniedziałek, 21 października 2013

Info !

Hejka, hejka! Jest tam ktoś?
Mam nadzieje że tak :D
Wiem że ta historia się skończyła :( 
Ale, ale :D uznałam że w grudniu( wiem że długo ale cały listopad mam zawalony, szczepieniami, 
występami i próbami, muszę zdać 50 pytań do bierzmowania.)
A więc niedługo pojawi się nowy blog :D 
A tak w na marginesie to prowadzę jeszcze trzy blogi: 

Ten ostatni prowadzę z Martą Z i Ciasteczko0 :D
Mam nadzieje że wpadniecie na nie oczekując na nową historię :D 
PS.: Zaraz pojawi się ankieta czy mam kontynuować tą historie czy zacząć zupełnie inną.

Na zawsze wasza Ewka<33

środa, 16 października 2013

Rozdział 33- ostatni

-Jack, ale ja nie wiem czy dam radę…- wymamrotała.
-Kim, jesteś dla mnie jak tlen, a bez tlenu się nie da żyć. Jesteś dla mnie jak woda dla ryby, jak słońce dla roślin. One nie dają rady żyć bez tego, a ja nie dam rady żyć bez ciebie.- powiedział, ja chciałam mu wybaczyć ale to trudne lecz jeśli się kogoś naprawdę kocha da się wypaczyć wszystko.
-Jack, jasne że ci wybaczę. Proszę przytul mnie.- powiedziałam, a Brewer zrobił to o co go prosiłam, wtulił się we mnie jak w pluszowego misia, ale mi to nie przeszkadzało wręcz przeciwnie odwzajemniłam jego gest.
-Już niegdy cię nie puszcze.- oznajmił Jack, a ja się zaśmiałam pod nosem.
-Nawet nie zamierzałam o to prosić.- śmiałam się. Staliśmy tak przytuleni do siebie, a żadne z nas nie chciało puścić drugiego.
-Wiesz że tam się zakładają co będzie dalej?- zaśmiał się brunet, a ja spojrzałam na niego jak na idiote.
-Żartujesz?- spytałam się niedowierzając, a mój chłopak pokręcił przecząco głową.
-Kim, kocham cię.- powiedział te dwa piękne słowa, jedne z najwspanialszych słów na świecie.
-Ja też.
-Co ty też?

-Ja też cię kocham.- powiedziałam po czym złączyłyśmy nasze usta w słodkim pocałunku.
***********************************************************************
No i ostatni rozdział. 
Przepraszam że tak to kończę ale ja już nie mam pomysłów.
Ale mam nowego bloga, tyle że nie o Kicku ale o Violi, zapraszam : http://fran-i-marco-zupelnie-inna-historia.blogspot.com/
Zawsze wasza Ewka <33

piątek, 11 października 2013

Nowy blog!

Wiem, wiem. Który to już? A nie ważne xD. Ale, ale sekunda, mam nowego bloga ale nie z opowiadaniem! I tu was mam xD Na tum moim kolejnym blogu będą informacje o nowym serialu Disney Wolfblood! Trzymajta linkajta http://wolfblood-pl.blogspot.com/. Nie no coś się ze mną dzieje xD

ZAWIESZAM!

Tak jak w tytule, zawieszam. Powód ? Jest ich kilka. 
Pierwszy, mnóstwo nauki :/
Drugi małe problemy, takie osobiste.
No i trzeci. Jakiś anonim oskarżył mnie o to że ściągam rozdziały z czyjegoś bloga. Więc przeleciałam wszystkie blog które czytam i nie było niczego takiego jak ja mam, a tak na marginesie to ja czytam TYLKO blogi o Kicku i Leonettcie, Naxi i Maracesce. Nie mam nigdzie innych. Dlaczego? Bo tylko z tych dwóch seriali podobają mi się blogi i jedynie te pary lubię. Więc przepraszam że nieumyślnie ściągnęłam rozdziały z jakiegoś bloga którego nie znam :/
A no i najważniejsze, nie wiem kiedy wrócę, jeśli wrócę :( 
Ewka <33 

środa, 9 października 2013

Rozdział 32

*Oczami Kim*

 Nad strumyczkiem siedział mały zajączek, który gdy mnie zobaczył szybko uciekł. Nie dziwie się mu, pewnie wyglądam strasznie. ale to nie moja wina że cierpię...
Spacerowałam sobie brzegiem, fale które wywołał wiatr uderzały w moje stopy, przez co przechodził mnie zimny dreszcz. Ale było to miłe uczucie.

*Oczami July*

Na nagraniu było że Jack czyta książkę!No i nie byle jaką tylko ,,Igrzyska Śmierci'' ! Przecież ta książka ma ponad 300 stron!
-Milton ty widzisz to co ja?!-spytałam zszokowana.
-Yhy.- wymamrotał. Potem na nagraniu było jak jakaś dziewczyna się przewraca, a Jack pomaga jej wstać, a ta go całuje mimo sprzeciwu chłopaka.- Musimy to pokazać Kim!- krzykną rudzielec.
-Masz racje, ale na razie poczekajmy może sami się pogodzą.- powiedziałam, a chłopak się ze mną zgodził.

*Oczami Grace*

Przerwała nam Donna. Jeden z plastików, ta wredna małpa chce mi zabrać Jerry'ego! Jak ja jej nienawidzę! 
-Jerry! Skarbie! Czy ona Ci nic nie zrobiła?! Daj ja Ci dam buzi i będzie lepiej!- piszczała tym swoim piskliwym głosikiem, myślałam że mi zaraz bębenki w uszach pękną.
-Yyyyy Dona? Czy ty się dobrze czujesz? Bo wiesz ja nie! Choć Grace idziemy, doooo yyyy lekarza! właśnie! idziemy do lekarza!- Latynos złapał mnie za rękę i pobiegł jak najszybciej. Po chwili zatrzymał się, wziął mnie na ręce i zaczął kręcić w kółko i się śmiać, a ja się śmiałam razem z nim. 

*Oczami Jacka*

Właśnie rozmawiałem z wujkiem i ciocią Kim. Powiedzieli że blondynka jest na górze w swoim pokoju. Szybko pobiegłem na górę i zapukałem.
-Kto tam?- usłyszałem słodki, melodyjny głos Kimi.
-To ja. Jack. Porozmawiajmy.- prosiłem błagalnym tonem.
-Nie mamy o czym rozmawiać, więc wynocha!- warknęła.
-Ja się z tond nie ruszę. Będę tu klęczał aż ze mną nie porozmawiasz.- powiedziałem i klęknąłem przed drzwiami dziewczyny.

*Oczami narratora*

-Daj spokój i tak wiem że nie klęczysz!- krzyczała wściekła, a zarazem smutna Kim.
-Słońce ale on naprawdę klęczy.- powiedział Mark( wujek Kim).
-I ty też po jego stronie?! Pieprzona męska solidarność!- warknęła blondynka.

/4 godziny później/

Jack nadal klęczał pod drzwiami ukochanej i co chwile było słychać krzyki i obelgi, oraz wypominanie wszystkiego co robili ''źle''. Na korytarzu siedzieli przyjaciele pary, państwo Brewer i wujkowie Kim. Oprócz krzyku nastolatków było słychać również takie zdania jak : ,,O tak mała nieźle mu pojechałaś!'', ''To było dobre! Nawet to zapisze!'', ''Ciekawe co będzie po ślubie?!'', ''Popcorn się skończył!'', no i najczęściej wypowiadane: ''Jerry! Cicho!''. Jack w końcu nie wytrzymał i wszedł do pokoju blondynki przez okno, a tam zaczęła się kolejna kłótnia. No ale na korytarzu nie obyło się bez zakładu.
-Mogę się założyć że Kim wywali na niego ten tort który jej przyniosłam!- powiedziała Grace.
-A ja że się pogodzą!- powiedziała Carolina( mam Jacka).
-A ja że zacznie w niego rzucać nożami!- krzykną pan Crafword.

*Oczami Kim*

Właśnie wywaliłam na Jacka ciasto, mimo że miałam na nie ochotę. A teraz rzucam w niego nożami które miałam dać cioci na urodziny.
-Szlag!  Skończyły się!- warknęłam, a szatyn odetchną z ulgą. 
-Kimi proszę.- prosił mnie, ja już nie miałam na nic siły, tylko spojrzałam w oczy chłopaka które były przepełnione smutkiem, bólem i żalem. Postanowiłam go posłuchać. Jack podszedł do mnie i lekko złapał mnie z ręce, jag bym była krucha, a jego zły ruch może mnie kompletnie załamać.- Kim ja cię kocham nigdy, ale to nigdy nie zrobił bym ci czegoś takiego.- mówił spokojnie, ale smutno. -To ona mnie pocałowała. Przysięgam.- oznajmił, a ja już wiedziałam co zrobić.
**************************************************
I tak oto prezentuje się rozdział 32!
Nawet mi się podoba :D
A wy co sądzicie? 
Jaką decyzje podejmie Kim?
Ewka <33

wtorek, 8 października 2013

Nowy Blog!

Założyłam nowego bloga w którym będę pisać One Party. O to on http://it-charm-me.blogspot.com/ jeśli ktoś chce się zgłosić do pisania go ze mną( min. 1 one part na 2 tygodnie) to wszystko jest napisane tam, pod One Partem :D 
Ewka <33

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 31 cz. 2

*Oczami Kim* 

Jutro pierwszy dzień szkoły, już nie chodzę do prywatnej ale do publicznej! Będą tam wszyscy moim przyjaciele, no i Jack. A co do niego, to codziennie błaga mnie o wybaczenie! Nieraz chciałam mu wybaczyć, ale nie mogę, za bardzo boję się że kolejny raz mnie zrani....

*Oczami Grace*

-Zebranie WWCBMKIJBZBR ( wyjaśnić wszystko co było między Kim i Jackiem by znowu byli razem ), uznaję za otwarte!- Oznajmiłam, do moich przyjaciół, a oni zamilkli.- Milton i Julia wy macie włamać się do kamer tamtego hotelu i zobaczyć co naprawdę tam się wydarzyło!- rozkazałam.- A ja i Jerry, będziemy śledzić Kim i Jacka!- zarządziłam, po czym wyszłam z pomieszczenia. 
Przez cały dzień śledziłam Kim, była w parku nad rzeczką, w dojo, nad stawem, lecz teraz idzie do lasu. Cały czas szłam za nią gdy nagle zniknęła, jag by wyparowała. Rozejrzałam się dokoła i nie dostrzegłam jej, więc zrezygnowana wróciłam do domu.

*Oczami Kim* 

Szłam spokojnie lasem, do mojej kryjówki, a żeby się do niej dostać, musiałam iść przez tunel pod ziemią. Jak zawsze wskoczyłam do nory, by dostać się na polanę. Pamiętam nawet jak odkryłam tamto miejsce. Miałam wtedy 6 lat, a w tym wieku byłam bardzo ciekawskim dzieckiem, chodziłam sobie po lesie, gdy wpadłam do dziury, miałam już wołać pomocy gdy usłyszałam szum wody, poszłam głębiej aż ujrzałam piękny krajobraz. Wyglądało to jak inny świat, miejsce do którego ludzie jeszcze nie dotarli i miejmy nadzieje nie dotrą. Wyszłam wreszcie na powierzchnie, a przy strumyczku siedział.....

*Oczami Miltona*

Siedzę właśnie z Julią i oglądamy nagrania z tamtego dnia, nie wiemy dokładnie o której to godzinie było więc nie jest łatwo. Nagle na nagraniu pojawił się Jack, to co było dalej zszokował, mnie i zielonooką...

*Oczami Jerry'ego*

-Grace! Mówię Ci że specjalnie go nie zgubiłem! To przez tego jednorożca! 
-Tak oczywiście Jerry! Jednorożec przyszedł tu z tęczowej krainy, by rozwalić mój plan!- warknęła wściekła dziewczyna, muszę przyznać że nawet tak wygląda ślicznie.
-Ach tak! To gdzie Kim?- I tu ją mam.
-Yyy może zapomnimy o sprawie kotku?- powiedziała niewinnym głosem i podeszła do mnie. Nie Jerry nie daj się tak łatwo, powtarzałem sobie w myślach, szybko odwróciłem głowę, by się tak łatwo nie poddać.- Kochanie? Będziesz się na mnie gniewał?- mówiła z żalem w głosie.

*Oczami Grace*

-Kochanie? Będziesz się na mnie gniewał?- zapytałam z żalem w głosie. Jednak opłacały się te lekcje aktorstwa razem z Kim. Widziałam że latynos, ledwo co się powstrzymuje by na mnie nie spojrzeć.- Wiem że to nie była twoja wina.- szlochałam. Nie no serio się nie obraca! Teraz to ja nie wytrzymam i zaraz go pocałuję!- Przepraszam.- Za co ja go przepraszam?! Jerry wreszcie się obrócił, a ja nie wytrzymałam i wbiłam mu się w usta, on od razu odwzajemnił mój gest, czułam że się uśmiecha. Pocałunek, był za razem, spokojny, czuły, słodki jak i namiętny. Czułam się jak księżniczka. Może i Martinez nie był idealny, ale był sobą, nigdy nikogo nie udawał i to mi wystarcza, chce mieć przy sobie osobę na której mi zależy, a nie kogoś do którego nic nie czuję. Nasz magiczny pocałunek niestety ktoś przerwał, a mianowicie.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorki że taki beznadziejny i że co chwilę zmieniałam postacie, ale tak było mi łatwiej. Rozdział miał być jutro no ale nudziło mi się więc napisałam. Następny rozdział na tym blogu będzie za jakiś tydzień, w tym postaram się dodać jeszcze na Kicka i Violi
Rozdział dla Any :**
Ewka <33

sobota, 28 września 2013

piątek, 27 września 2013

Rozdział 31 cz. 1

Nagle ktoś wciągną mi słuchawki z uszu, obróciłam się w stronę tajemniczej osoby którą oczywiście był Jack. Popatrzyłam się na niego ze złością w oczach i wyczekiwałam co chce mi powiedzieć, bo ja nie mam zamiaru się do niego odzywać.
-Kimmy posłuchaj...- zaczął spokojnie z żalem w głosie. Zastanawiałam się czy mam mu przerwać, jeśli to zrobię to się odezwę, a jeśli nie to będę znowu słuchała że to nie było to co ja myślę. Więc mu przerwałam.
-Nie mam zamiaru słuchać jakiś głupich wyjaśnień.- warknęłam po czym odwróciłam się w stronę okna, z nadzieję że brunet już się do mnie nie odezwie.
-Ale Kim...- a on dalej swoje.
-Grecy zamienisz się miejscami?- zapytałam się przyjaciółki która siedziała 3 siedzenia za nami i starała się nie rozerwać Jerry'ego na strzępy, bo cały czas gadał o jakiejś tam bajce z kucykami.
-Z wielką chęcią.- powiedziała po czym zamieniłyśmy się miejscami.

*Oczami Grace*

Siedziałam właśnie z Jackiem, który patrzył się smutnym wzrokiem w telefon, spojrzałam co mój przyjaciel widzi tam takiego smutnego, okazało się że było to jego zdjęcie razem z Kim. Pamiętam że było robione na planie, a nawet je je robiłam, no dlatego pewnie jest takie wyraźne, ale co się dziwić jak ja robię takie genialne zdjęcia, sekundę o czym to ja? Zdecydowanie za dużo czasu spędzam z Jerrym, no ale on jest taki uroczy. A już pamiętam! Muszę dowiedzieć się wszystkiego co się wydarzyło, na wyjeździe nawet malutki szczegół jest ważny! Czas zacząć operacje połączyć Kim i Jacka! Potrzebna mi będzie pomoc. Więc muszę porozmawiać z bandą Wasbiego, Austinem i Ally! Zrobię wszystko by moi przyjaciele byli szczęśliwi. 
***********************************************
Sorki że podzieliłam na dwie części i że nic się nie dzieje, że jest krótki no i beznadziejny ale nie miałam pomysł, a nasza kochana Ana mnie zmusiła do napisania go, więc jest.
Rozdział dedykuje właśnie Anie :D
A no tak dziękuje za ponad 10700 wyświetleń !
Ewka <33

środa, 25 września 2013

Nowy blog!

Czyli stworzyłam nowego bloga, nie o Kicku ani nie o Violi tylko o.... mnie ! Ten pomysł wzięłam od Kasi, Oli i Idy (mam nadzieje że się nie fochniecie ) a o to on http://ewka-oficjalny-blog.blogspot.com/
Ewka<33

poniedziałek, 23 września 2013

Ask! :D

Kochani niedawno założyłam nowego aska!( do starego zapomniałam hasła xD) Możecie na nim zadawać mi pytania, dotyczące wszystkiego np. kiedy rozdział lub ile mam lat albo zupełnie co innego :D. Mam nadzieje że będziecie mi zadawać pytania, lajkować i obserwować ;)
http://ask.fm/Ewc11a
PS. Wy też podajcie mi swoje aski jak macie chętnie zadam wam pytanie hehe =)

Ewka <33

piątek, 20 września 2013

Rozdział 30

Po chwili się obudziłem. Całe szczęście że to był tylko zły sen, a może jednak nie?
-Muszę iść do Kim.- powiedziałem do siebie i wybiegłem z pokoju, a po chwili stałem już przed drzwiami dziewczyn. Szybko tam wpadłem nawet nie pukając, co było błędem bo dziewczyny się obudziły i zaczęły się na mnie wydzierać. Ale blondynka tam była, dzięki czemu ja byłem spokojny, no ale one nie.
-JACK TY IDIOTO! CO TY TU ROBISZ O 5 RANO!- darła się na mnie Grace razem z Kim, co wyglądało trochę strasznie. Nie że się boje dziewczyn, wiecie ja się niczego nie boje.
-Już dobra, dobra idę.- powiedziałem po czym wystawiłem im język i wyszedłem z pokoju.
/Dzień przed powrotem/ * Oczami Kim*

Siedziałam w pokoju i się pakowałam, ponieważ jutro o 6 rano mamy samolot. Gdy już się spakowałam poszłam się ubrać wcześniej przygotowany zestaw. Gdy już byłam gotowa była godzina 11, nie no trochę mi to wszystko zajęło bo zaczęłam o 8. Grace już była spakowana i ubrana koło 9, a teraz siedzi u Jerry'ego. Strasznie mi się nudziło więc złapałam laptopa i wyszłam na balkon. Położyłam urządzenie na stoliku po czym spojrzałam na panoramę Paryż. Wszystko wyglądało idealnie. Nagle coś przykuło moją uwagę, to był Jack całujący się z jakąś dziewczyną i to zaraz pod moim oknem! Moje oczy szybko się zaszkliły. Wbiegłam do pokoju, a potem wybiegłam na korytarz, po czym zderzyłam się z Grace. Gdy brunetka zobaczyła że płacze, to natychmiast mnie przytuliła.
/Dzień wyjazdu/ 

Od tamtego zdarzenia, unikam Jack. Raz z nim rozmawiałam i nie skończyło się do dla niego dobrze, teraz jego śliczna buźka już nie jest taka śliczna. Właśnie siedzę w samolocie, jak na złość Jerry nie chciał siedzieć z Jackiem, no w sumie to wszyscy się od niego odwrócili po tym co zrobił. Nagle.....
********************************************
Sorki że taki krótki, beznadziejny i o niczym xd
Ale nie mam weny ani czasu :( 
Wiecie szkoła :/ No i fizyka xD Po co to komu?! 
Dzisiaj normalnie uciekłam z sali od fizyki, zwykle po innych lekcjach wychodzę ostatnia, a na fizyce dzisiaj to wybiegłam tak szybko na cała klasa tak wybiegła, a fizyk jeszcze coś gadał, a w środku nikogo nie było xD
Rozdział dla Karoliny której obiecałam że nagram mojego nauczyciela jak śmiesznie chodzi, no ale niestety, kapną się że wyciągnęłam telefon i powiedział że jak go nie schowam to mi go zabierze :/
Nie no ale się rozpisałam jeszcze wyjdzie że notka pod rozdziałem jest dłuższa od samego rozdziału xD
Ewka <33

sobota, 14 września 2013

wtorek, 10 września 2013

Rozdział 29

     *Oczami narratora*

Śliczna blondynka szła Paryskimi ulicami, niosąc po dwie torby w każdej ręce. Uśmiechała się sama do siebie. Nagle dziewczyna przystała, miała dziwne przeczucie że coś dziś się stanie, takie samo jak tamtego pamiętnego dnia gdy straciła rodziców. Brązowooka zrobiła krok w przód, a po chwili wszystkie torby wyleciały jej z rąk, a dziewczyna padła dwa metry dalej, pod wpływem uderzenia przez samochód.

    *Oczami Jacka* /godzina po wypadku/

Siedziałem właśnie w szpitalu. Kim miała wypadek, nie mogłem zrozumieć dlaczego coś takiego spotkało właśnie ją, dziewczynę która zawsze była uśmiechnięta, pomagała ludziom, a teraz jest w stanie krytycznym i jest 90% szans że nie przeżyje. Zakryłem twarz dłońmi, by nikt nie widział moich łez. Siedziałem w tej pozycji jakąś godzinę, gdy z sali blondynki wyszedł lekarz. Momentalnie poderwałem się na równe nogi po czym podbiegłem do lekarza.
-I co z nią?!- zapytałem się go.
-Jej stan jest fatalny.- odpowiedział smutny, nie wiedziałem że lekarze mogą być tacy smutni, w jego oczach widziałem, żal, współczucie i troskę.
-Można ją odwiedzić?- zapytałem, głośno przełykając ślinę.
-Jedna osoba.- odpowiedział i ruszył w kierunku swojego gabinetu. Po chwili podbiegli do mnie przyjaciele.
-I co z nią?- zapytała szlochając Grace.
-Jej stan jest fatalne, ale jedno z nas może ją odwiedzić.- oznajmiłem, patrząc tępo w jakiś punk w oddali.
-Jack ty idź.- powiedziała Julia po czym mocniej wtuliła się w Miltona. Dziewczyna nie musiała mi więcej powtarzać, skierowałem się do sali ukochanej, gdy byłem już w środku łzy stanęły mi w oczach. Już się nie uśmiechała, ani nie tryskała energią tak jak kiedyś, ale nie spała.
-Hej Kim.- powiedziałem, a dziewczyna popatrzyła się lekko na mnie, lecz nic nie odpowiedziała, była zbyt wykończona. Usiadłem koło niej i złapałem za rękę.- Wszystko będzie dobrze.- powiedziałem gładząc ją po włosach.- Wiesz opowiem ci pewną historie. Pewnego dnia śliczna blondynka była z swoimi przyjaciółmi na imprezie, lecz spotkała tam swoich dawnych kolegów, oni zdradzili pewną tajemnice skrywaną przez dziewczynę, ona się załamała, więc uciekła, a za nią pobiegł brunet, dobiegli aż na wieżę, po czym blondynka chciała skoczyć z niej, ale chłopak jej na to nie pozwolił. Powiedział jej że ją kocha, a wiesz co ona mu odpowiedziała?
-Że też go kocha.- wychrypiała Kim.
-Dokładnie, a potem się pocałowali.- mówiłem gładząc ją po włosach, tak się bałem że ją stracę, że już nigdy nie zobaczę, że nie zobaczę już jej pięknego uśmiechu, ani nie usłyszę jak się śmieje. Spojrzałem w oczy blondynki, te piękne brązowe oczy, ona również patrzyła w moje, powoli otworzyła usta i wydusiła z siebie ledwo słyszalne.
-Kocham cię.
***************************************************
Sorki że taki krótki xd 
Co do tego czy Kim przeżyje sama nie wiem, ponieważ mam pomysł na nowe opowiadanie, a nie wiem czy bym się wyrobiła xd
Ewka <33

niedziela, 8 września 2013

Nowy blog!

Słuchajcie, słuchajcie! Ogłaszam że razem z Karoliną założyłyśmy bloga o Violi( o informacjach)! Zapraszam serdecznie na tego oto bloga http://wszystko-o-violi-i-tini.blogspot.com/ mam nadzieję że zaszczycicie nas swoja obecnością!
Nie no dobra coś mi odbija xD ale serio zapraszam na bloga :**
Ewka <33

Nowy bloga !

Słuchajcie, słuchajcie! Ogłaszam że razem z Karoliną założyłyśmy bloga o Violi( o informacjach)! Zapraszam serdecznie na tego oto bloga http://wszystko-o-violi-i-tini.blogspot.com/ mam nadzieję że zaszczycicie nas swoja obecnością!
Nie no dobra coś mi odbija xD ale serio zapraszam na bloga :**
Ewka <33

wtorek, 3 września 2013

Ważne !

Słuchajcie Miśki z powodu że zaczął się rok szkolny rozdziały będą pojawiały rzadziej, chyba tylko jeden na tydzień. Gdyby nie to że idę do pierwszej gimnazjum to by były częściej, bo znała bym już nauczycieli i ich taktykę, a teraz co nic o nich nie wiem :p. No to chyba tyle co mam do powiedzenie xD. 
No ale jeszcze na pocieszenie zdjęcie Leo :3
Ale że kocham jeszcze Rossa to oto jego zdjęcie *-*


A patrzcie tutaj, moi idole razem :D

Ewka<33


poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 28

Nagle usłyszałam jakiś dziwny dźwięk, dochodzący z balkonu, ja i Grace popatrzyłyśmy po sobie, a po chwili wyszłyśmy na zewnątrz, pod balkonem zastaliśmy tłumy, fanów i dziennikarzy.
-Emmm co tu się dzieje?- zapytałam szeptem Grace.
-Nie wiem.- odpowiedziała mi równie cicho.
-Chcemy koncertu!- zaczęli krzyczeć fani, zaskakująco dobrze znają nasz język.
-Kim! Co tu się stało?!- wydarł się Jack który właśnie wszedł do naszego pokoju.
-Co nie że coś tu nie gra?- zapytałam się patrząc na pomieszczenie.
-Ten pokój jest zdemolowany!- krzyknął.
-Nie to nie to! A teraz choć na balkon.- powiedziałam patrząc na publiczność. Brunet przyszedł do nas i przytulił mnie od tyłu.
-Co oni tu robią?- zapytał się szeptem, zerkając na ludzi.
-Chcemy koncertu!
-Już wiesz co tu robią.- odpowiedziałam.
-Ej co się stało w waszym pokoju?- zapytał się Jerry, który przed chwilą przyszedł.
-Jest zdemolowany!- odpowiedziała mu Grace.
-Nie to nie to.- powiedział Martinez.
-Co nie to coś innego.- dołączyłam się do latynosa.
-Dobra nie ważne co się stało z naszym pokojem. Powiedzie co mamy z nimi zrobić?- warknęła brunetka.
-Chcą koncertu to dajmy im koncert.- powiedziałam i popatrzyłam na przyjaciółkę, a ona tylko kiwnęła głową na tak. Wypchałyśmy chłopaków z balkonu, ja włączyłam na laptopie muzykę, po czym podłączyłam go do głośników i zaczęłyśmy z Grace śpiewać. Ja śpiewałam jako pierwsza, a moja przyjaciółka jako druga. Muszę przyznać że świetnie się razem bawiłyśmy.
-Wyszło wam genialnie.- powiedział Jack, jak weszłyśmy do pokoju, po czym pocałował mnie w policzek.
-My musimy już lecieć.- powiedział Jerry i razem z Jackiem wyszli z pokoju.
-Kim! Dzisiaj mamy iść na plan!- krzyknęła moja przyjaciółka po czym obje pobiegłyśmy do studia.

/Wieczorem/

Przyszłam wykończona z planu, od razu jak weszłam do pokoju walnęłam się na łóżko i zasnęłam.
***************************************************
Sorki że taki krótki ale nie mam weny :(
Jak tam po rozpoczęciu?
Ewka <33

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 27

Rano obudziłam się z strasznym bólem głowy. Podniosłam się lekko i aż syknęłam z bólu, zwlekłam się powoli z łóżka i w samej pidżamie udałam się na śniadanie, gdzie byli już moi przyjaciele i również byli w podobnym stanie co ja, choć chłopcy w trochę gorszym. Dosiadłam się do nich i nalałam sobie do szklanki wody, nagle do Sali wszedł Rudy, tak jak wczoraj szedł z gazetą i był wściekły tylko tym razem podszedł do mnie i mi ją podał. Zaczęłam czytać cały artykuł i to o nas.
-‘’Kim Crawford całowała się na wieży Eiffla z Jackiem Brewerem, potem wróciła na imprezę gdzie,zaczęła się rozbierać na scenie lecz Jack ją powstrzymał .’’- przeczytałam artykuł o sobie.
-Wow jesteś sławna.- zaśmiał się Jack, przez co spiorunowałam go wzrokiem.
-Jeszcze nie skończyłam!- warknęłam i poprawiłam gazetę.- ‘’Jack Brewer wdał się w 23 bójki.‘’-zaśmiałam się, a mojemu ukochanemu zrzedła mina, za to nasi przyjaciele dobrze się bawili.- ‘’Jerry Martinez wygłosił mowę o szczegółowej podróży po ciele dziewczyny.’’- przeczytałam, a Martinez natychmiast przestał się śmiać.- ‘’Grace Peterson tańczyła na róże!’’- czytałam dalej, a śmiali się już tylko Julia i Milton.- ‘’Julia i Milton zerwali!’’- jak to przeczytałam nawet mi nie było do śmiechu.
-Z jakiego powodu zerwaliśmy?- zapytała się Julia.
-Czekaj, daj mi chwilkę, o już wiem, pokłóciliście się kto lepiej zna język Rosyjski, a Julia się wkurzyła i z tobą zerwała i to w języku Włoskim!- oznajmiłam.
-Yyyyy wycofuje nasze zerwanie.- powiedziała zakłopotana zielonooka.
-Całe szczęście.- zaśmiał się Milton, a ja odetchnęłam z ulgą.
-Kimi śliczna pidżamka.- zaśmiał się lustrując mnie wzrokiem, dopiero teraz zdałam sobie że jestem w mojej pidżamie z Hello Kitty/
-Coś ci w niej nie pasuje?- zapytałam się zbliżając do bruneta.
-Nie, dlaczego tak sądzisz?- przybliżył się do mnie tak że nasze usta dzieliły centymetry, przybliżyłam się jeszcze bliżej, Jack już zamknął oczy, a ja go pocałowałam w policzek.- Wiesz nie na to liczyłem.- powiedział z chytrym uśmiechem i zbliżył się do mnie, gdy miał mnie pocałować odwróciłam głowę w bok.- Wiesz co?!- powiedział oburzony.
-Co?- zaśmiałam się.
-To!- powiedział po czym wbił mi się w usta, ja od razu odwzajemniłam pocałunek, zatapiając się w nim. Po chwili się od siebie oderwaliśmy, dopiero teraz zrozumiałam że nasi przyjaciele nam się przyglądają.
-Czy wy właśnie….- Zaczął Jerry lecz nie dokończył bo Milton mu przerwał.
-Tak oni właśnie się pocałowali!

-Dobra ja lecę się przebrać.- powiedziałam wstając.
-Pomóc ci?- zapytał się Jack z chytrym uśmiechem.
-Poradzę sobie.- zaśmiałam się.
-A jeśli ci się coś stanie?- przekonywał mnie brunet.
-Nic mi się nie stanie.- oznajmiłam i wyszłam z jadalnie, po czym skierowałam się prosto do mojego pokoju. Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam grzebać w szafie po chwili znalazłam idealny zestaw. Szybko się przebrałam, zrobiłam lekki makijaż i zaczesałam włosy. Cały czas mi coś nie pasowało w pokoju, patrzyłam się tak na niego ale nie wiedziałam o co chodzi. Nagle do pokoju weszła Grace.
-Co tu się stało?!- pisnęła.
-Co nie że coś tu nie pasuje?- zapytałam się.
-Nasz pokój jest zdemolowany!- wydarła się.
-Nie to chyba nie to.- powiedziałam nadal się przyglądając pomieszczeniu. Nagle......
******************************************************
Jak sądzicie co się stało?
Kto zdemolował pokój dziewczyn?
No kolejny rozdział :D. Wydaje mi się jag by nie dodawałam tu rozdziałów od bardzo dawna ! 
Właśnie zaczęła mnie coś opuszczać wena więc nie wiem kiedy dodam kolejny, ale postaram się jak najszybciej ;)
Ewka <33

wtorek, 27 sierpnia 2013

Wszystkiego najlepszego ♥♥

Kasiu wszystkiego najlepszego 
Życzę ci zdrowia, szczęść dużo weny :**
Zawsze miej ochotę pisać blogi, a może kiedyś staniesz się sławna na całym świecie :).
To tort ode mnie dla ciebie : 
Oczywiście w środku jest masa z Nutelli :D
Ewka <33


poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 26

Moje życie nie było piękne, nigdy nie zaznałam prawdziwej miłości, nie spełniłam swoich marzeń. Zawsze było inaczej niż chciałam tak jak teraz, moi przyjaciele choć może już byli przyjaciele dowiedzieli się o chwilach z mojego życia o których ja sama chciałam zapomnieć, nawet nie umiem odebrać sobie życia bo jak chce spaść, czuję że ktoś trzyma mnie i nie chce puścić. Ktoś mnie przyciągną do siebie i postawił na ziemi, otworzyłam oczy i widziałam nadal piękny Paryż. Czyli nadal żyje. Pewna osoba odwróciła mnie w swoją stronę. Od początku wiedziałam że to on. Bo kto by inny? Nie mogłam mu spojrzeć w oczy, nie dałam bym rad.
-Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam się chłopaka.
-Nie dał bym rady bez ciebie żyć.-  oznajmił.
-Ale ja nie chce żyć, nie mam dla kogo.- powiedziałam, a z moich oczu mimowolnie poleciało kilka łez, chłopak widząc to otarł je i podniósł mój podbródek tak że teraz musiałam patrzeć w jego oczy. Lecz ja tego nie chciałam zamknęłam kurczowo powieki, nie chciałam widzieć tych oczu, tych oczu które zawsze na mnie patrzyły, tych oczu które kochałam, nie chciałam.
-Masz dla mnie, naszych przyjaciół i twojej rodziny.- powiedział gładząc mnie po policzku, jego dotyk był dla mnie kojący, ledwo co powstrzymywałam się żeby otworzyć oczy i spojrzeć na niego.
-I tak wszyscy się ode mnie odwrócą po tym co usłyszeli. Nie wiem co ty tu jeszcze robisz.- odpowiedziałam.
-Nikt się od ciebie nie odwróci, wszyscy się o ciebie martwią. A ja tu jestem bo cię kocham.- powiedział brunet, otworzyłam powoli oczy i zmusiłam się do tego żeby spojrzeć w jego fabrykę czekolady.
-Naprawdę?- zapytałam niepewnie.
-Oczywiście. Kocham cię od dawna ale bałem się to tobie powiedzieć bo bałem się że ty nie odwzajemniasz moich uczuć.- powiedział chłopak i przejechał dłonią po moim policzku.
-Ja też cię kocham.- wyznałam. Brunet zbliżył się do mnie i pocałował lekko i niepewnie, oddałam ten pocałunek z tym samym uczuciem. Po chwili się od siebie oderwaliśmy i spojrzeliśmy sobie w oczy, chłopak lekko się do mnie uśmiechną a ja odwzajemniłam jego gest.

-Kocham cię Kim/Jack!- powiedzieliśmy równocześnie, uśmiechnęłam się lekko do bruneta, a on odwzajemnił mój gest.
-Wracamy?- zapytał się mnie, ja tylko lekko skinęłam głową. Jack złączył nasze ręce i ruszyliśmy z powrotem do klubu. Przez drogę opowiedziałam mu całą historię mojego życia, był lekko zszokowany tym co działo się w mojej przeszłości lecz nie odzywał się tylko przytulił mnie, właśnie tego mi było trzeba, czyjejś czułości. Gdy byliśmy już prawie przy wejściu zatrzymałam się, Jack popatrzył się na mnie zdziwiony, a ja tylko wyjąkałam.
-Boje się.
-Nie masz się czego bać. Będziesz tam ze mną.- powiedział i objął mnie opiekuńczo ramieniem. Weszliśmy do środka, a nasi przyjaciele do nas podbieli.
-Matko Kim nic ci nie jest ?!- pisnęła Grace i mnie przytuliła.
-Nie wszystko ok.- powiedziałam cicho.
-Ale się martwiliśmy!- krzyknął Milton. Wszyscy zaczęli mnie przytulać, Jerry chciał coś powiedzieć ale przerwał mu głos prowadzącego.
-Wybiła północ, a to oznacz!- krzykną i skierował mikrofon w stronę ludzi.
-Karaoke!- odkrzyknęli wszyscy oprócz nas bo nie wiedzieliśmy zbytnio o co chodzi.
-Czyli tak jak zawsze ja puszczam światło które wyłapie osobę która ma śpiewać, nie ma ograniczeń co do osób które mają śpiewać. Zaczynajmy!- wytłumaczył wszystko DJ i puścił światło, które padło prosto na mnie. Zrobiłam wielkie oczy i ruszyłam niepewnie w stronę sceny. Podeszłam do DJ który pokazał mi piosenkę Taylor Swift 22.
-Znasz?- zapytał się mnie.
-Tak.- oznajmiłam i się uśmiechnęłam. Dostałam mikrofon i stanęłam na środku sceny. Po chwili zaczęła grać muzyka, a ja zaczęłam śpiewać, widziałam że ludzie dobrze się przy tym bawią, uśmiechnęłam się sama do siebie i się rozluźniłam. Gdy skończyłam śpiewać oddałam mikrofon i zeszłam ze sceny kierując się w stronę moich przyjaciół.
-Wow Kim! Nie wiedziałem że umiesz tak śpiewać!- krzyknął Jack i mnie przytulił.
-A ja wiedziałam!- zaśmiała się Grace, a z nią cała reszta, nagle światło oświeciło moją przyjaciółkę.
-Dasz radę.- posłałam jej szczery uśmiech a ona ruszyła na scenę, po chwili zabrzmiała muzyka do piosenki Avril Lavinge Girlifrien. Uśmiechnęłam się sama do siebie bo dobrze wiedziałam ze moja przyjaciółka uwielbia tą piosenkę. Grace wyszło to genialnie, gdy skończyła podbiegła do nas i nas przytuliła. Wszyscy zaczęliśmy się dobrze bawić, każdy jak to na imprezie coś wypił, ale my chyba za dużo bo pamiętam tylko tyle że piłam jakiegoś drinka i film mi się urwał.
**********************************************
Oto kolejny rozdział i wreszcie zrobiłam Kicka:**
Jak sądzicie co się wydarzyło w trakcie imprezy?
Czy to będzie miało jakiś wpływ co do naszych bohaterów?
Jak tak to jaki?
Rozdział dla Kasi, Patty i Karo. <3
Ewka<33

niedziela, 25 sierpnia 2013

Nowy Blog!

Założyłam nowego bloga! Oto link: http://kim-jack-magiczna-historia.blogspot.com/ mam na niego taki mega pomysł. A no i od razu mówię że to jest magiczna historia ! :D Mam nadzieję że będziecie go czytać :3 
Ewka <33

Rozdział 25

Do jadalni wszedł Rudy z gazetą, patrzył się na nią, a potem na nas z mordem w oczach. Wskazał na naszą paczkę palcem i dał ruch ręką żebyśmy do niego podeszli, wszyscy razem ruszyliśmy ze strachem.
-Możecie mi to wyjaśnić?!- krzykną na nas i pokazał nam gazetę na której był artykuł o nas.
-Nie rozumiem.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ludzie już wiedzą kto wystąpi w filmie, a tu jest napisane że Jacka pobił staruszek, Grace prawie zabiła Jerry'ego, Kim nie mogła trafić do łóżka przez co zdemolowała pokój! I czego tu nie rozumieć!- Wydarł się na całą salę.- Dzisiaj wieczorem jest organizowana impreza z okazji rozpoczęcia kręcenia filmu jesteście na nią zaproszeni.- oznajmił i wyszedł.
-Taka afera jest o to że nie mogłam trafić do łóżka?!- zdziwiłam się i to nie ja jedyna.
-Rudy jest lekko przewrażliwiony.- uznał Milton i razem z Julią wyszli, a za nimi my. Wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi, a Rudy przyszedł nam jeszcze powiedzieć o której godzinie i gdzie odbywa się ta impreza. Okazało się że zostało nam tylko 3 godziny na przygotowanie. Ja z Grace rzuciłyśmy się w stronę szaf żeby znaleźć odpowiednie ciuchy i dodatki. Po chwili znalazłamidealny zestaw, szybko pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, wysuszyłam włosy i się ubrałam, szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia i usiadłam przed toaletką, a moja przyjaciółka w tym czasie poszła się ubrać. Pomalowałam się i zaczesałam, jeszcze tylko małe poprawki i jestem gotowa! Po chwili i Grace była gotowa więc wyszłyśmy. Po drodze cały czas rozmawiałyśmy o tej imprezie, niedaleko klubu w którym się to wszystko odbywało założyłyśmy przepustki które przyniósł nam Rudy i skierowałyśmy się do środka, przy wejściu stało mnóstwo dziennikarzy którzy chcieli się dowiedzieć jak najwięcej o mnie i reszcie paczki. Ja i moja przyjaciółka ignorowałyśmy wszystkie pytania i weszłyśmy spokojnie do budynku.
-Widzisz gdzieś resztę?!- zapytała mnie się brunetka.
-Nie!- odpowiedziałam i rozglądałam się po całej Sali.- Chyba tam są!- oznajmiłam wskazując grupkę nastolatków siedzących przy barze.
-Tak to chyba oni. Choć.- moja przyjaciółka pociągnęła mnie w kierunku przyjaciół.
-Hej!- przywitałyśmy się równocześnie.
-O wreszcie jesteście!- ucieszył się Jerry na nasz widok ale chyba bardziej na widok Grace.
-Nom, coś nas ominęło?- zapytałam się.
-Nie nic ciekawego się nie działo.- zaśmiała się Julia. Rozmawialiśmy sobie spokojnie do puki nie podeszło do nas troje chłopaków, niestety dobrze ich znałam.
-O nasza kochana Kimi!- zaśmiał się jeden z nich, ja ze złości zacisnęłam pięść.
-Czego chcesz Chad?!- warknęłam.
-Niczego.- znowu się zaśmiał.
-Kim, a twoi przyjaciele wiedzą o twojej przeszłości?- zapytał się kolejny.
-Nie.- oznajmiłam.
-No to się zaraz dowiedzą.- zaśmiał się ten sam chłopak.
-Brad ani mi się wasz im o tym powiedzieć!- krzyknęłam, wiedziałam że nic ich już nie powstrzyma, że zniszczą moje życie nieodwracalnie.
-Kim co on ma nam nie mówić?- zapytał się Jack.
-Nic ważnego.- odpowiedziałam mu.
-Czyli nic ważnego nie jest w tym że kradłaś, ćpałaś i zabiłaś człowieka?!- zapytał się Kevin, a ja miałam już w oczach łzy.
-Żeby przeżyć musiałam kraść, ćpałam sama nie wiem dlaczego może żeby się odciąć od codzienności, a nie zabiłam go umyślnie!- krzyknęłam i poczułam łzy które spływają mi po policzkach.

/Retrospekcja/

Kim po stracie rodziców zamieszkała z ciocią. Mieszkał z nią do 13 roku życia lecz jej ciocia zmarła na raka. Nikt nie wiedział że Kim nie ma opiekuna więc blondynka nie miała jedzenie i pieniędzy. Żeby przeżyć zaczęła kraść przez to poznała Kevina, Brada i Chada. Razem napadali na domy, dziewczyna nie mogła znieść codzienność która ją otacza bez miłości, bez rodziców, bez niczego przez to blondynka zaczęła brać, mimo że miała dopiero 13 lat, to jej pomagało się odciąć przynajmniej w małym stopniu od codzienności.
Rok później dziewczyna nadal kradła lecz przez ten rok zaczęła chodzić z Chadem. Blondynka szła na umówione spotkanie ze swoim chłopakiem. Mijała ciemne uliczki żeby dotrzeć do celu w połowie drogi zatrzymał ją facet z nożem w ręce, mężczyzna przycisną blondynkę do ściany i już chciał wbić jej nuż lecz blondynka kopnęła go w brzuch przez co ją puścił. Kim szybko wyrwała mu z rąk nóż. Mężczyzna zaskakująco szybko się podniósł i ruszył w stronę dziewczyny, a z nie wiadomo z kont wyciągną drugi nóż i ruszył w stronę Kim. Blondynka chcąc się bronić rzuciła nożem w napastnika, tym samym zabijając go. To wszystko widzieli Kevin, Brad i Chad. Okazało się że to był ich przyjaciel i poprzysięgli zemstę na blondynce.

/Wracajmy do rzeczywistości/

-Ja tego nie chciałam!- krzyknęłam i wybiegłam z sali z płaczem. Wiedziałam ze straciłam przyjaciół. Biegłam w stronę wieży Eiffla, chciałam już zakończyć moje życie, nie miałam już dla kogo żyć.

-Kim!- usłyszałam za sobą głos Jacka, lecz się nie zatrzymałam nie chciałam słuchać nikogo. Wbiegłam na sam szczyt wieży i stanęłam na barierce. Popatrzyłam ostatni raz na Paryż z tond wyglądał pięknie. Nade mną było widać rozgwieżdżone niebo, pode mną ruchliwe miasto, które nawet w nocy nie śpi. Zamknęłam oczy z których przez cały czas wydobywały się łzy, łzy smutku, żalu i tęsknoty, wiedziałam że straciłam przyjaciół i że nie mam już dla kogo żyć, zrobiłam jeden krok w przód chcąc zakończyć moje życie.
***************************************************
Jak sądzicie czy Kim przeżyje? 
Chciałam was jeszcze raz przeprosić za zawieszenie bloga;)
Ale przemyślałam to i owo jak Karo chciałam mnie zabić i zawiesić bloga xd
Następny nie wiem kiedy dodam.
Do rozdziału:**
Ewka<33

Wracam :D

Bardzo was przepraszam za to zawieszenie ale jakoś wena mnie opuściła, a tu nagle o 21 w nocy zdarzył się cud! Dostałam weny!
No to tak dzisiaj postaram się dodać rozdział taki na przeprosiny.
No to do rozdziałku:**
Ewka<33

sobota, 24 sierpnia 2013

Zawieszam:(

Kochani naprawdę mi przykro ;(
Nigdy nie sądziłam ze stanie się coś takiego, ale muszę go zawiesić.
Nie mam na niego weny i nic na to nie poradzę:(
Poza tym nikt nie czyta tych wypocin:c
Niedługo odwieszę obiecuję.
Ale zastanawiam się jeszcze nad usunięciem.
Mam nadzieje że mnie przez ten czas nie opuścicie.
Będę tęsknić ;*

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 24

Nagle usłyszałem krzyk małej dziewczynki, rozejrzałem się po korytarzu i zrozumiałem że to nie mała dziewczynka tylko Jerry ucieka przed krakersem. Piszczał tak głośno że z pokoju wyszła wściekła Grace, ''Będą kłopoty!'' pomyślałem i wstałem z podłogi na której leżałem bo nie pozbierałem się, jeszcze po ataku staruszka na mnie. Brunetka złapała mojego przyjaciela i przygniotła go do ściany.
-Grace, kochanie, proszę zostaw mnie!- błagał ją latynos.
-Dlatego że mi na tobie zależy zostawię cię w spokoju, ale jeśli się nie przymkniesz z pokoju wyjdzie Kim, a ona nie jest taka łaskawa jak ja.- warknęła i puściła chłopak przez co upadł na ziemię, a ja nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać.
-Śmiej się, ciekawe jakie będziesz miał wytłumaczenie na podbite oko.- zaśmiał się Jerry i wszedł do pokoju, a ja zaraz za nim i położyłem się spać.

*Oczami Kim* /rano/

Wszyscy już zeszli na śniadanie brakowało jedynie Jacka i Jerry'ego. Gdy nagle do jadali wpadł Jerry w samych bokserkach w kucyki, a za nim biegł Jack w różowych włosach. Wszyscy obecni w jadalni zaczęli się śmiać jak opętani. Po chwili Jack dorwał Jerry'ego, przez co podeszłam tam ja z Grace.
-Nie bij!!!- piszczał Martinez i starał się schować.
-Nie masz nawet na co liczyć.- warkną brunet, ja z brązowooką popatrzyłyśmy na siebie wymownie i postanowiłyśmy wkroczyć do akcji.
-Jesteś pewien że nie ma na co liczyć?- spytałam się podchodząc do Brewera.
-Teraz już nie.- powiedział i popatrzył na mnie.- Choć wiesz możesz się odwrócić na 1 minute i sprawa skończona?- zaproponował Jack z chytrym uśmiechem.
-Dobra.- powiedziałam i popatrzyłam na Grace, powoli się odwróciłam i czekałam aż moja przyjaciółka wkroczy.
-No co tam chłopcy.- powiedział słodko brunetka, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Nie no serio?!- krzykną lekko poddenerwowany.- Grace czy możesz się odwrócić na 1 minutkę.
-Oczywiście.- odpowiedział brunetka, a ja się odwróciłam w stronę Jacka.
-Wy to robicie specjalnie!- krzykną.
-Ale co?- powiedziałyśmy równocześnie.
-Jack co ci się stało w oko?- zapytałam się mojego przyjaciele, bo dopiero teraz spostrzegłam że ma podbite oko.
-Długa historia.- mrukną i wbił spojrzenie w okno.
-Wcale nie tak długa.- zaśmiał się Jerry.
-Martinez!- warkną Brewer.
-Jacka pobił staruszek! A teraz najlepsze pobił go laską, a Jack nie dał rady się obronić!- wydarł się na całą sale Latynos po czym wszyscy zaczęli się śmiać.
-A czego masz różowe włosy?- zapytałam nadal się śmiejąc.
-Ten pacan,- wskazał na Jerry'ego leżącego na podłodze ze śmiechu.- pofarbował mi włosy!- warkną brunet, sekundę nie brunet bo ma różowe włosy, no to różowo włosy, ta to dobre. Nagle do jadalni wszedł....

*Oczami Ally*

Siedziałam sobie sama w pokoju, od kont dziewczyny wyjechały siedzę w domu, no często wychodzę gdzieś z Austinem ale to nie to samo co towarzystwo przyjaciółek. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Zeszłam na dół, otworzyła drzwi, a za nimi ujrzałam.....
*****************************************************
Miał być dłuższy ale nie jestem na swoim kąpie, a średnio mi idzie posługiwanie się jakąś zagraniczną klawiatura xd
Rozdział dla Kasi<33
Do rozdziałku :**

Rozdział 23

Nagle wpadłem na Jacka przez co zeszyt wyleciał mi z rąk i straciłem go z pola widzenia.

*Oczami Kim*

Wychodziłam własnie z pokoju, gdy zauważyłam jak Jerry wpada na Jacka, przez co obydwoje się wywracają, a latynosowi wypada coś z rąk.
-Stary szukaj tego!- Krzyknął Martinez.
-To to o co cię prosiłem?- zaciekawił się brunet.
-Tak właśnie to!-Powiedział lekko wyprowadzony z równowagi Jerry. Po chwili chłopcy zaczęli szukać tajemniczego przedmiotu, który na 100%  wpadł pod jedną z szafek, a nie jak Jerry sądzi pod dywan , lub pod któregoś buta. Patrzyłam się na ich wyczyny, ponieważ wyglądali komicznie, lecz po chwili zrobiło mi si ich żal i postanowiłam im pomóc.
-Hej chłopcy, pomóc wam?- zapytałam beztrosko z słodkim uśmiechem. Moi przyjaciele chyba mnie się przestraszyli bo lekko drgnęli. Po chwili ciszy która była dla mnie krępująca odezwał się Jack.
-Nie trzeba Kim damy sobie radę.- chłopak starał się ukryć zdenerwowanie ale średnio mu to wychodziło, nie no dobra wcale mu to nie wychodziło.
-Dobra.- powiedziałam przeciągając, a w moim głosie można było wyczuć zdziwienie, spowodowane dziwnym zachowaniem moich przyjaciół.- Dobranoc.- powiedziałam uchylając drzwi do pokoju.
-Dobranoc.- odpowiedzieli mi razem, a ja weszłam do pokoju. Okazało się że w pomieszczeniu jest ciemno co mnie trochę zdziwiło ale postanowiłam się tym nie przejmować, zaświeciłam światło co chyba nie przypadło do gustu Grace, która już dawno spała.
-Kim! Zgaś to cholerne światło!- krzyknęła moja przyjaciółka tak głośno że mogę się założyć że było ją słychać w całym hotelu.
-No dobra, dobra tylko się tak nie drzyj!- wykrzyknęłam, szeptem i zgasiłam światło po czym udałam się do mojego łóżka, co wcale nie było takie łatwe, jak mi się na początku wydawało. Po drodze do moje łóżka walnęłam się o stół który stał koło kanapy, uznałam że muszę skręcić w prawo do mojego łóżka, przez co trafiłam na fotel i przeturlałam się przez niego tym samym lądując na łóżku. Jak miałam się położyć usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki.
-Kim spadaj z mojego łóżka!- wydarła się i zwaliła mnie, przeszłam na czworaka w bok, aż wreszcie trafiłam na moje łóżko. Położyłam się wygodnie i dopiero przed chwilą zdałam sobie sprawę że przez cały ten czas miałam telefon w ręku.
-Ale ja jestem głupia.- pomyślałam, odłożyłam telefon na szafkę nocną, na której zawsze leży mój pamiętnik, ''Gdzie on jest'' pomyślałam, ''Pewnie go dałam pod łóżko, rano sprawdzę czy tam jest'' powiedziałam do siebie w myślach i sama nie wiem kiedy zasnęłam.

*Oczami Jacka*

Kim wreszcie poszła! Nie że nie lubię jej towarzystwa, bo uwielbiam jak jest niedaleko mnie, gdy mogę patrzeć w te jej piękne czekoladowe oczy, jak czuje ten piękny zapach wanilii który jej zawsze towarzyszy, a jak pomyśle o jej uśmiechu to się rozpływam. Gdy ona się śmieje mam uczucie jag by cały świat się z nią śmiał. Moje rozmyślenia przerwał Jerry i jego wyczucie czasu.
-Znalazłem!- krzykną mój przyjaciel tak głośno że kilkoro ludzi stojących na korytarzu zwróciło na nas swoją uwagę.
-Dzięki stary!- krzyknąłem równie głośno co latynos.
-Kogo nazywasz starym?!- krzyknął na mnie staruszek, a po chwili zaczął mnie bić laską, którą się przed chwilą podpierał. Po 5 minutach katowania mnie chyba mu się znudziło bo oddalił się z dumnie podniesioną głową do góry, jag by chciał pokazać reszcie że jest od nich lepszy. Nagle usłyszałem...
***************************************************
Rozdział dla Kasi. To właśnie ona zmusiła mnie do napisania tego rozdziału:/, a właśnie Kasiu drugi będzie dłuższy tylko się śpieszyłam <33
Jak sądzicie co usłyszał Jack?
Do rozdziałku :**

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 22

*Oczami Logana*

-Ja mam lepszy pomysł!- oznajmiła moja rodzicielka.
-Jaki?- zapytałem się jej.
-No bo wiesz razem z ojcem kupiliśmy ci mieszkanie bo bądźmy szczerzy, mamy cię dość.- zaśmiała się moja mama.
-Haha.- wszyscy obecni wybuchli śmiechem oprócz mnie.
-Haha bardzo śmieszne. A teraz gdzie jest ten dom?- zapytałem się naburmuszony.
-Klucze są na stole w kuchni, dom dwie ulice stąd nr. 24.- oznajmił mi tata.
-Ok.- powiedziałem i pociągnąłem moją dziewczynę w stronę pomieszczenia.
-Jesteś na zły?- zapytała się mnie. Uznałem że się z nią podroczę i nic jej nie odpowiem.-No nie złość się już.- powiedziała i pocałowała mnie namiętnie w usta, nie wytrzymałem i oddałem jej pocałunek. Czułem że dziewczyna się przez pocałunek uśmiecha. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a ja posłałem jej serdeczny uśmiech który brunetka odwzajemniła.

* Oczami Kim*

Milczałam. Nie miałam nic do powiedzenia. Nie wiedziałam co powiedzieć. Czasami w życiu są takie chwile że człowiek milczy, chce wyjawić prawdę ale nie wie jak, u mnie było tak samo.
-To odpowiesz mi na to pytanie?- nie odpuszczał mój przyjaciel.
-A jakie było to pytanie?- uznałam że będę udawać że nie rozumiem o co mu chodzi.
-O to z kim cię coś nie łączy.- oznajmił.
-Wiesz że nie pamiętam.- udałam głupią.
-A ja chyba wiem o kogo chodzi.- powiedział i uśmiechną się chytrze.
-Serio? To o kogo?- zapytałam się z ciekawością.
-O mnie.- oznajmił dumnie.
-Dlaczego niby miała nam chodzić o ciebie?- zapytałam się z ciekawości.
-Bo ci się podobam.- oznajmił i śmiesznie poruszał brwiami.
-Wcale że mi się nie podobasz!- podniosłam głos, przez co reszta naszych przyjaciół spojrzała w naszą stronę.
-A ja jednak sądzę że ci się podobam!- zaśmiał się.
-A właśnie że wcale mi się nie podobasz!- powiedziałam z irytacją.
-Mhmmmm.- usłyszałam że po Sali rozległ się głos naszych przyjaciół.
-Naprawdę!- warknęłam.
-Weźcie się lepiej przyznajcie że coś do siebie czujecie i się pocałujcie.- zaśmiała się Grace podchodząc do nas z Jerrym.
-A wy może pójdziecie się w tamten kont całować!- krzyknęłam.
-Oj Kim niedługo nie będziesz miała wyboru i będziesz musiała go pocałować.- oznajmiła brunetka.
-Ale ten pocałunek nie będzie nic znaczył.- powiedziałam choć chciałam żeby było inaczej.
*Oczami Jacka*
Jak Kim powiedziała że ten pocałunek nie będzie nic znaczył, poczułem ukłucie w sercu, jag by coś we mnie pękło.
-Ja musze lecieć.- powiedziałem i wybiegłem z sali.
*Oczami Kim*
wieczorem
Siedziałam z Grace i Jerrym rozmawiając i się wygłupiając.
-Gracy możesz na chwilę ze mną pójść do Miltona bo wiesz jaki on jest.- poprosił moją przyjaciółkę błagalnym tonem latynos.
-No dobrze.- powiedziała ze śmiechem i wstała z kanapy.
-To my zaraz wracamy.- oznajmił Jerry i wyszedł z brunetką. Spostrzegłam że na stole leży telefon Martineza, pewnie go zostawił ale i tak zaraz tu przyjdzie więc nie będę mu go odnosić. Nagle telefon latynosa zapiszczał, spojrzałam na urządzenie i okazało się że dostał sms od Jacka. Kliknęłam żeby przeczytać jego treść, wiem że tak nie wolno ale ciekawość wygrała. Spojrzałam na wyświetlacz Samsunga i zaczęłam czytać.
,, Siema stary! Pamiętasz co mówiła Kim? Że ten pocałunek i tak nie będzie dla niej nic znaczył. I co ja mam teraz zrobić?’’
Czyli że on też coś do mnie czuje? Chwilę się zastanawiałam co odpisać na tą wiadomość żeby zabrzmieć jak Jerry w końcu wymyśliłam.
,, Yoł stary nie przejmuj się tym tak, może powiedział tylko to żeby odwrócić uwagę Grace? ’’
Chyba zabrzmiało jak Martinez, prawda? Mniejsza z tym, muszę czekać na odpowiedzi.
,,Mam nadzieje, planuję jej to niedługo powiedzieć.’’
Dostałam po chwili wiadomość. Ale co powiedzieć??
,,No ja mam nadzieje.’’
Odpisałam, choć nie wiedziałam o co chodzi.
,,A tak w ogóle gdzie ty jesteś?’’
Ciekawe pytanie, czyli zmieniamy temat.
,,Jestem u Kim i Grace.’’
A może powinnam napisać ,,Jestem u Kim i Skarbka.’’ Nie no nie ważne.
,,Stary jeśli jesteś u Kim weź coś, dzięki czemu będę mógł się dowiedzieć czy ona czuje do mnie to co ja do niej.’’
Uśmiechnęłam się pod nosem i usunęłam, poprzednie wiadomości zostawiając tą ostatnią, szybko odłożyłam telefon na stół, a w tej chwili do pokoju wszedł Jerry z Grace.
-O już jesteście.- uśmiechnęłam się do nich.
-Tak miałem iść już do siebie ale zapomniałem telefonu.- oznajmił Martinez i wskazał na urządzenie leżące na stole. Podszedł do mebla, wziął swoją własność i spojrzał na wyświetlacz, latynos uśmiechnął się do ekranu i rozejrzał po pokoju.
* Oczami Jerryego*
Po odczytaniu wiadomości od Jacka rozejrzałem się po pokoju szukając czegoś ciekawego.
-Ej ja lecę do łazienki przebrać się w pidżamę zaraz będę.- oznajmiła Kim, która przed chwilą grzebała w szafie.
-Jasne.- odpowiedzieliśmy równocześnie z Grace po czym się zaśmialiśmy.
-No to ja może poszukam mojej pidżamy.- zaśmiała się brunetka i poszła w stronę swojej szafy. Miałem teraz niepowtarzalną okazje żeby wziąć coś, ale co? Myśl Martinez. Rozejrzałem się po pokoju raz, drugi gdy nagle na oczy rzucił mi się różowy zeszyt, leżący na szafce nocnej blondynki. Szybko schowałem zeszyt Crawford pod bluzę i z powrotem usiadłem na kanapie.
-Grace, ja już idę.- powiedziałem podchodząc do brunetki od tyłu.
-No dobrze, to dobranoc.- powiedziała i złożyła na moich ustach delikatny, a zarazem namiętny pocałunek.

-Dobranoc.- powiedziałem gdy oderwaliśmy się od siebie i ruszyłem w stronę wyjścia. Już dochodziłem do pokoju gdy nagle wpadłem na….

*************************************************************
Rozdział dla Karoliny i przy okazji wielkie dzięki za powiedzenie wiesz czego ^^. Jesteś Kochana :**
Następny rozdział nie wiem kiedy dodam :(
Do rozdziałku :**

Rozdział 21

-Główną role damską dostaje Kim!- oznajmił a mnie zamurowało, moi przyjaciele mnie mocno przytulili, a ja nie wiedziałam co się dzieje.- Dobra spokój!- uciszył nas reżyser.- Główną role męską dostaje Jack!- ogłosił, a wszyscy rzuciliśmy się na bruneta z gratulacjami.- Jeszcze nie skończyłem!- krzyknął lekko poddenerwowany.- Kim, Jack, czy nie będzie wam przeszkadzać że będziecie się całować około 20 razy?- zapytał się nas, a mi szczęka opadła.
-Nie.. chyba nie.- wymamrotałam a Jack mi przytakną.
-To bardzo dobrze!- krzyknął zadowolony i wyszedł. A ja nadal siedziałam w bezruchu, nagle podeszła do mnie szczęśliwa Grace.
-Coś taka szczęśliwa?- zapytałam się przyjaciółki.
-Dostałam role Nicol, czyli przyjaciółki Emmy czyli ciebie i będę w filmie grała dziewczynę Jerry’ego!- pisnęła uradowana brunetka.- A ty będziesz grać dziewczynę Jacka!
-Wiem jeszcze pamiętam.- powiedziałam znudzonym głosem.

-Nie cieszysz się?- zapytała się.
-Ciesze ale jestem lekko zszokowana.- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-No dziwne by było gdybyś się nie cieszyła że będziesz się całować z Jackiem.- zaśmiała się brunetka i uśmiechnęła się chytrze.
-Ale mnie i jego nic nie łączy!-  zaoponowałam.
-Wmawiaj to sobie.- zaśmiała się moja przyjaciółka.
-No ale serio, mnie z nim nic nie łączy!- krzyknęłam.
-Z kim cię nic nie łączy?- usłyszałam głos Jacka za moich pleców.

*Oczami Logana*

-Bo muszę wyjechać.- powiedziała i ponownie się rozpłakała w moich oczach również stanęły łzy ale za wszelką cenę nie chciałem żeby brunetka je zobaczyła.
-Ale.. ale jak to?- Nie mogłem pojąć dlaczego miłość mojego życia wyjeżdża.
-Bo mój tata dostał awans i musimy wyjechać do Londynu.- powiedziała zapłakana Amy.
-Ale jesteś pełnoletnia i możesz sama mieszkać.- oświeciło mnie.
-Ale w okolicy nikt nie sprzedaje domu.- oznajmiła.
-Możesz zamieszkać z nami.- zaproponowałem brązowookiej.
-Nie wiem czy twoi rodzice się zgodzą.
-Choć zapytamy się ich.- powiedziałem i podniosłem się ze schodów.
-Nie chce się narzucać.- oznajmiła.
-Nie narzucasz się, a jeśli z własnej woli tam nie wejdziesz to ja ci pomogę.- zagroziłem jej i się chytrze uśmiechnąłem, na twarzy Amy pojawił się lekki uśmiech, na który tyle czekałem.- To jak?
-Poradzę sobie.- Oznajmiła brunetka i wstała ze schodów.
-To choć.- wyjąłem do mojej dziewczyny rękę którą automatycznie złapała. Weszliśmy do mojego domu i skierowaliśmy się do salonu w którym na kanapie siedzieli moi rodzice.
-Dzień dobry.- przywitała się Amy.
-O witaj Amy.- uśmiechnęła się do brunetki moja mama która ją uwielbiała.
-Amy jak dobrze cię widzieć!- ucieszył się na widok brązowookiej mój tata który również ją lubi.
-Eee ten no ja mogę wam zadać bardzo ważne pytanie?- mówiłem poważnym głosem przez co moi rodzice przestali się patrzeć w telewizor i spojrzeli na mnie z ciekawością w oczach.- Czy Amy mogła by z nami zamieszkać? Ponieważ jej rodzice się przeprowadzają do Londynu, a ona tego nie chce i ja również tego nie chce. To co może z nami zamieszkać.- mówiłem błagalnym tonem, rodzice coś szeptali między sobą, brunetka mocniej ścisnęła moją dłoń wyczekując na odpowiedź, po chwili czekania odezwała się moja mama.
*******************************************************************
Mamy 21 rozdział.
Jak sądzicie co powie Kim Jackowi?
Czy Amy się przeprowadzi?
Jak potoczą się dalsze losy Kicka?
Tego wszystkiego i więcej dowiecie się w następnych rozdziałach xD
Do rozdziałku :**