*Oczami Kim*
Wstałam wcześnie rano, bo dzisiaj musimy iść do szkoły powoli zwlekłam się z łóżka, rozejrzałam się po pokoju, dziewczyny jeszcze spały więc postanowiłam je obudzić.
-Jak je tu obudzić.- myślałam.- Już wiem.- podeszłam do szafki Grace i wyjęłam z niej pistolet na wodę, poszłam do łazienki i nalałam do pełna. Stanęłam na środku pokoju i zaczęłam krzyczeć.
-Wstawać! Pali się!- krzyczałam i kręciłam się w kółko tym samym oblewając dziewczyny.
-Kim!- warknęły wszystkie wstając z łóżka.
-Tak?- uśmiechnęłam się słodko do nich.- Ja nie wiem o co wam chodzi?- uznałam że będę udawać głupią blondynkę, nagle Grace podbiegła i wyrwała mi pistolet z ręki, a potem zaczęła we mnie strzelać.
-Grace! Przestań!- piszczałam, a dziewczyny się ze mnie śmiały. Po chwili dziewczyny przestały i wszystkie poszłyśmy poszukać dobie ciuchów do szkoły. Patrzyłam się w tą szafę i nie mogłam się zdecydować co mam ubrać, po chwili jednak znalazłam idealne ubranie. Jako że pierwsza znalazłam sobie ciuchy to poszłam pierwsza do łazienki, po mnie weszła Grace, a po niej Julia, a na końcu Ally. Jak wszystkie byłyśmy gotowe ruszyłyśmy szybkim krokiem w stronę szkoły. Doszłyśmy i ruszyłyśmy prosto w stronę szafek, ja niestety miałam na samym końcu szkoły, a moje przyjaciółki zaraz przy głównym wejściu. Ruszyłam więc do mojej szafki starałam się uniknąć Broudiego- mojego byłego i jak na zawołanie pojawił się obok mnie.
-Witaj piękna.- powiedział i złapał mnie w tali, ja natychmiast zrzuciłam jego rękę i jak gdyby nigdy nic ruszyłam dalej.
-Ej kochanie ładnie to tak?- zapytał i popchną mnie w stronę szafek.
-Czego chcesz Broudi?- zapytałam się zła i chciałam odejść ale złapał mnie za rękę i przygniótł mnie do szafek.
-Chce ciebie maleńka, a ty o tym wiesz.- powiedział to i wbił mi się w usta, wyrywałam się lecz mnie trzymał, po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, zauważyłam że już dawno po dzwonku, ucieszyło mnie to bo dziewczyny wiedzą że jak spóźniam się na muzykę to się coś dzieje. Po chwili Broudi się ode mnie oderwał chciałam odejść ale on nie chciał mnie puścić.
-Puść mnie palancie!- krzyknęłam na całą szkołę.
-Ja się dopiero rozgrzewam.- powiedział zbliżając się do mnie.
-Ratunku!!!- zaczęłam piszczeć, lecz ten palant nic sobie z tego nie robił, wręcz przeciwnie zbliżał się jeszcze szybciej.
-Kim!!- usłyszałam krzyk Grace.
-Grace!- pisnęłam jak najgłośniej mogła, a w obecnej chwili nie mogłam najgłośniej. Peterson(Broudi) wbił się gwałtownie w moje usta, lecz zaraz po tym ktoś go odepchną, to była moja przyjaciółka. Natychmiast do nich podbiegłam, a Grace mnie przytuliła, wiedziała że Broudi od naszego zerwania nie daje mi spokoju i każdy wie że on jest zdolny do wszystkiego. Peterson szybko się pozbierał i uderzył Grace w policzek, tego było już za wiele, podeszłam do niego i kopnęłam go prosto w krocze, popatrzyłam na moją przyjaciółkę która trzymała się za policzek, a łzy jej spadały bezwładnie na bluzkę. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Przepraszam.- przeprosiłam ją, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.
-To nie twoja wina.- powiedziała, po chwili przyszedł dyrektor razem z Julią i Ally.
-Co się tu działo?- zapytał się patrząc na zwijającego się z bólu Broudiego.
-Zrobił coś czego nie powinien.- powiedziałam patrząc obojętnie na Petersona.
-Opowiadaj.- powiedział siadając na ławce, opowiedziałam mu wszystko od początku do końca.- Znowu to samo, tylko że Grace teraz oberwała.- powiedział znudzonym głosem, racja co tydzień jest to samo ale cóż takie moje życie.-Broudi tydzień w kozie i naganę zachowanie.- wyznaczył kare.- Kim i Grace idzie już do akademika.- kazał nam iść więc posłusznie poszłyśmy. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o tym jaki z tego Broudiego debil. Jak doszłyśmy do akademika weszłam na fb już od dawna na nim nie była. Miałam 4 nowe zaproszeni do znajomych od Jacka, Jerry'ego, Miltona i Austina wszystkie cztery przyjęłam. Siedziałam jeszcze chwile na laptopie gdy nagle do pokoju wparowała wesoła Julia.
-Nie uwierzycie co się stało!- zapiszczała.
-Co?- powiedziałam równo z Grace.
-Idę z Miltonem na randkę!- piszczała nasza przyjaciółka.
-AAA!!- zapiszczałyśmy rzucając laptopy na łóżka, zaczęłyśmy skakać po całym pokoju, dopiero po jakichś 10 minutach się uspokoiłyśmy i Julia zaczęła opowiadać jak Milton ją zaprosił na randkę.
-Ej a o której masz się z nim spotkać?- zapytałam.
-O 15.- powiedziała patrząc na zegarek.- Jest 14 muszę się przygotować.- powiedziała i ruszyła w stronę szafy, zabrała z niej jakieś ciuchy i poszła do łazienki. Po chwili wyszła i wyglądała wspaniale.
-Julia wyglądasz bosko!- zapiszczała Grace.
-Dzięki.- uśmiechnęła się promienie Julia.
-Kochana ale ja ci zazdroszczę.- Oznajmiła dotychczasowo cicho siedząca Ally.
-A właśnie mówiłyśmy wam że dzisiaj mamy się spotkać z ciociami Grace?- zapytałam choć wiedziałam że nie wiedzą.
-Co? Kiedy?.- zaczęła zadawać pytania Ally przesiadając się na moje łóżko.
-No bo napisały do nas listy mamy się z nimi spotkać o 16.- powiedziałam uśmiechnięta.
-A co chcą od was?- dopytywała się Julia.
-Żebyśmy z nimi zamieszkały.- powiedziała Grace malując paznokcie.
-A będziecie zmieniać szkołę?- zapytała się jak zwykle ciekawa Ally.
-Nie wiem czy tam zamieszkamy, a ty mi tu o szkole gadasz.- zaśmiałam się.
-A kiedy będziecie wiedzieć?- zapytała się Julia która przyglądała się w lustrze.
-Chyba dzisiaj.- oznajmiła Grace.
-Aha zaraz jak postanowicie to macie dać nam znać.- rozkazała Julia.
-A ty możesz jeszcze w tedy być na randce.- zaśmiała się Grace poruszając brwiami z góry na duł, co wyglądało tak śmiesznie że wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
-To do mnie napiszecie.- oznajmiła Julia pokazując nam swój telefon.
-Jasne.- zgodziłam się.
-Dobra ja lecę papa.- pomachała nam i wyszła. Ja podeszłam do szafy wybrać ciuchy. Gdy już wybrałam skierowałam się do łazienki ubrać, zaczesać i pomalować. Jak już byłam gotowa spojrzałam w lustro, wyglądałam ślicznie. Wyszłam z łazienki, a do niej wpadła Grace, lecz że na podłodze było mokro się wywaliła. Ja zaczęłam się śmiać z przyjaciółki która chciała zabić mnie wzrokiem. Grace zatrzasnęła drzwi od łazienki i poszła się przygotować. Po chwili wyszła, jej strój idealnie do niej pasował.
-Idziemy?- zapytała mnie się.
-Idziemy.- oznajmiłam i wyszłyśmy na spotkanie. Przez całą drogę rozmawiałyśmy czy się zgodzić czy nie, po chwili doszłyśmy do parku w którym miałyśmy się spotkać, na jednej ławce zauważyłam Julie i Miltona.
-Grace patrz kto tam siedzi.- pokazałam jej na parę przytulającą się, Grace wyjęła telefon i zrobiła im kilka zdjęci dla Juli oczywiście, żaden szantaż.
-Widzę je.- powiedział Grace i wskazała mi dwie kobiety, powolnym krokiem ruszyłyśmy w ich stronę.
-Matko kochana! Grace? Kim?- chciała się upewnić ciocia Rose.
-Tak.- powiedziałam i uśmiechnęłam się promienie. Dosiadłyśmy się do nich, a one zaczęły rozmowę.
-No to może zechciały byście z nami zamieszkać?- zapytała się z nadzieją ciocia Amy, ja z Grace popatrzyłyśmy po sobie i odpowiedziałyśmy równocześnie.
-Postanowiłyśmy....
************************************************
Ten rozdział moim zdaniem jest średni. Mam do was wiadomość dotyczącą Kicka, mi się nie śpieszy żeby on był dopiero tak mniej więcej na zawodach zacznie się coś tam po między nimi dziać, ja już mam co do tego plan:D. Rozdział 7 może jeszcze dzisiaj.
Do rozdziałku :**
Super rozdział! A kiedy Auslly?
OdpowiedzUsuńRewelacyjny, dawaj jeszcze dzisiaj ;)
OdpowiedzUsuńRozdział 7 nie może dzisiaj, tylko ma być dzisiaj ;D
OdpowiedzUsuńCo postanowiły Grace i Kim ?
Nie mam pojęcia ;p
Daj szybko mi kolejny rozdział, bo nie wytrzymam !
Czekam na nowy z niecierpliwością <3