* Oczami Grace*
Spałam sobie smacznie, gdy
usłyszałam jakieś szepty w pokoju, ,,Pewnie dziewczyny już wstały'' pomyślałam
i otuliłam się bardziej kołdrą, gdy nagle poczułam na mojej twarzy jakąś zimną
ciecz, momentalnie otworzyłam oczy i na de mną stał roześmiany Jerry,
rozejrzałam się po pokoju i okazało się że wszystkie miałyśmy taką pobudkę.
Miałam już wstać lecz przypomniałam sobie że w nocy było mi gorąco i spałam w
samej bieliźnie.
-Pogięło was!- krzyknęłam.
-Kto was tu wpuścił?!- zapytała
się Kim, goniąc za Jakiem po całym naszym pokoju.
-Balkon nas wpuścił.- zaśmiał się
Austin uciekając po korytarzu przed Ally która goniła go z szczotką.
-Juli żuci mi szlafrok.-
poprosiłam przyjaciółkę, Julia od razu podała mi mój ręcznik, ja go założyłam i
pobiegłam za Jerrym piszczącym jak mała dziewczynka. Po chwili dobiegłam do
niego i złapałam go za uszy co spowodowało że strasznie piszczał, po chwili
puściłam go bo nie mogłam wysłuchać tego pisku.
-Kobieto, nigdy ale to nigdy nie ciągnie się za czyjeś uszy!- mówił
wyraźnie kładąc nacisk na słowo nigdy.
- Ja idę się ubrać.- warknęłam i
ruszyłam w stronę szafy, po chwili znalazłam odpowiedni zestaw i ruszyłam w stronę łazienki. Po chwili
wyszłam i zobaczyłam że wszyscy są już ubrani.
-Grace może chcesz się znowu
zapisać na karate?- zapytała mnie się Kim.
-Jasne że chce.- powiedziałam i
się uśmiechnęłam.
-To choć szybko.- powiedziała i
pociągła mnie za rękę, za nami szli Jack i Jerry, po chwili doszliśmy do dojo.
-Jack! Jerry! Wreszcie ile można
czekać, my tu mamy kryzys bo mamy mało uczniów, a następnych zawodach mamy
zdobić dwa pasy albo zamkną mi dojo.- mówił jakiś mężczyzna na oko około 30
lat.- A to kto?- zapytał się wskazując na nas.
-Ja jestem Grace, a to Kim.-
przedstawiłam się i moją przyjaciółkę.
-A może chcecie się zapisać do
dojo?- zapytał się nas z nadzieją w głosie.
- Właśnie po to tu jesteśmy.-
zaśmiała się Kim.
- To świetnie ja jestem Rudi będę
waszym sensejem( nie wiem jak to się pisze), tu macie kimona lecie się przebrać
i pokarzcie co umiecie.- powiedział, razem z Kim udałyśmy się do szatni. Po
chwili wyszłyśmy już ubrane.
-Dobra pokarzcie co umiecie.-
powiedział Rudy i pokazał nam manekin.- Pierwsza Grace.- oznajmił, podeszłam do
manekinów i kilkoma ciosami przewróciłam wszystkie.- Wow jaki masz pas?
-Czarny drugiego stopnia.-
oznajmiłam z dumą w głosie.
-A ty Kim?- zwrócił się do
blondynki.
-Ja również ma czarny drugiego
stopnia.- oznajmiała moja przyjaciółka.
-Świetnie, więc jedziecie z nami
do Londynu na zawody.- powiedział Rudy.-
Dajcie mi numery do waszych
rodziców.- poprosił nas Rudy, ja i Kim popatrzyłyśmy po sobie, obydwie miałyśmy
w oczach ból, jak sobie przypomniałam co spotkało naszych rodziców te wszystkie
straszne dni to oczy mi się zaszkliły.
-Rudy ale my no nie mamy
rodziców.- mówiłam i poczułam jak jedna drobna łza wydobywa się z mojego oka.
-O przepraszam, a prawnego
opiekuna?- zapytał się my tylko pomachałyśmy przecząco głowami, coraz więcej
łez spływało po moim policzku tym samym rozmazując makijaż, Jerry podszedł do
mnie i mnie przytulił to samo zrobił Jack z Kim, chciałam pohamować płacz ale
nie mogłam, łzy zaczęły mi lecieć ,,strumieniami’’
-Ciiii Grace cicho.- mówił Jerry
gdy posadził mnie na swoich kolanach, po chwili się uspokoiłam.
-Mogę wiedzieć co się stało z
waszymi rodzicami?- spytał Rudy, ja nie mogłam już tego wytrzymać wstałam i
wybiegłam z dojo z płaczem, słyszałam jedynie jak Jerry biegnie za mną i mnie
woła.
*Oczami Kim*
Grace wybiegła z dojo z płaczem,
a zaraz za nią Jerry.
-To może ja opowiem co się
stało.- powiedziałam podnosząc głowę z torsu Jacka, Rudy popatrzył na mnie
wyczekująco a ja zaczęłam opowiadać.
,, Była
wiosna, w radiu cały czas mówili o tym że ktoś próbował włamać się do największego
w kraju fabryki. Siedziałam z rodzicami oglądając telewizor, nagle do domu
wpadło 6 gości z karabinami, złapali mnie i moich rodziców, wpakowali do
przyczepy w samochodzie ciężarowym, gdzie siedziało już troje dzieci czyli
Grace, Julia i Ally, były również z rodzicami. Po kilku godzinach drogi
dojechaliśmy do właśnie tej fabryki gdzie chcieli się włamać ostatniej nocy,
wepchali nas do jakiegoś starego magazynu i przywiązali nas do krzeseł. Okazało
się że zostaliśmy zakładnikami, kilkoro policjantów nie zwróciło uwagi na to że
trzymają zakładników i zbliżyli się do fabryki przez co zginęli rodzice Grace.
Po chwili policja zaczęła strzelać przez co zamordowali moich rodziców. Nagle
policjanci wparowali do pomieszczenia tym samym zabijając napastników. Rodzice
Ally i Juli przeżyli, lecz moi i Grace nie.’’
Skończyłam moją opowieść i
wybuchłam niekontrolowanym płaczem, Jack starał się mnie pocieszyć i udało mu
się to.
-Dobra ja idę.- powiedziałam
złapałam moją torbę i wyszłam.
*Oczami Grace*
Biegłam przed siebie nie zważając
na nic chciałam jak najszybciej dobiec do akademika i wypłakać się. Nagle ktoś
złapał mnie za rękę i obrócił w swoją stronę, ta osobą okazał się być Jerry.
-Grace wszystko ok?- zapytał mnie
się patrząc mi gdzieś głęboko w oczy, ja już nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
Jerry wziął mnie na ręce i poszedł ze mną w stronę pobliskiej ławki, usiadł na
niej a mnie posadził sobie na kolanach, wtuliłam się w niego jak w misia i
płakałam. On głaskał mnie z troską po głowie, jego dotyk był kojący, nawet nie
wiem kiedy zasnęłam.
*******************************************
No i mamy 4 rozdział ale ja się
wlekę. xD
Rozdział moim zdaniem jest
nudny i nijaki.
Rozdział dedykuję:
Karolina Howard
Kasia_Kocha_Leo
Do rozdziałku :**
Wspaniały !
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację ;*
Pisz szybko nowy !
Smutno mi ;( Straszne co spotkało rodziców Grace i Kim.
Czekam na nowy <3
Świetny!
OdpowiedzUsuńczekam na nexta i pisz go szybko
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńA ta historia o rodzicach Kim i Grace, była mega smutna, ale napisalas ja idealnie.
Czekam na next :*
Zapraszam też do mnie na nową historię kick :)
Rozdział WSPANIAŁY!:**
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next<3