sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 4

* Oczami Grace*

Spałam sobie smacznie, gdy usłyszałam jakieś szepty w pokoju, ,,Pewnie dziewczyny już wstały'' pomyślałam i otuliłam się bardziej kołdrą, gdy nagle poczułam na mojej twarzy jakąś zimną ciecz, momentalnie otworzyłam oczy i na de mną stał roześmiany Jerry, rozejrzałam się po pokoju i okazało się że wszystkie miałyśmy taką pobudkę. Miałam już wstać lecz przypomniałam sobie że w nocy było mi gorąco i spałam w samej bieliźnie.
-Pogięło was!- krzyknęłam.
-Kto was tu wpuścił?!- zapytała się Kim, goniąc za Jakiem po całym naszym pokoju.
-Balkon nas wpuścił.- zaśmiał się Austin uciekając po korytarzu przed Ally która goniła go z szczotką.
-Juli żuci mi szlafrok.- poprosiłam przyjaciółkę, Julia od razu podała mi mój ręcznik, ja go założyłam i pobiegłam za Jerrym piszczącym jak mała dziewczynka. Po chwili dobiegłam do niego i złapałam go za uszy co spowodowało że strasznie piszczał, po chwili puściłam go bo nie mogłam wysłuchać tego pisku.
-Kobieto, nigdy ale to nigdy nie ciągnie się za czyjeś uszy!- mówił wyraźnie kładąc nacisk na słowo nigdy.
- Ja idę się ubrać.- warknęłam i ruszyłam w stronę szafy, po chwili znalazłam odpowiedni zestaw i ruszyłam w stronę łazienki. Po chwili wyszłam i zobaczyłam że wszyscy są już ubrani.
-Grace może chcesz się znowu zapisać na karate?- zapytała mnie się Kim.
-Jasne że chce.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-To choć szybko.- powiedziała i pociągła mnie za rękę, za nami szli Jack i Jerry, po chwili doszliśmy do dojo.
-Jack! Jerry! Wreszcie ile można czekać, my tu mamy kryzys bo mamy mało uczniów, a następnych zawodach mamy zdobić dwa pasy albo zamkną mi dojo.- mówił jakiś mężczyzna na oko około 30 lat.- A to kto?- zapytał się wskazując na nas.
-Ja jestem Grace, a to Kim.- przedstawiłam się i moją przyjaciółkę.
-A może chcecie się zapisać do dojo?- zapytał się nas z nadzieją w głosie.
- Właśnie po to tu jesteśmy.- zaśmiała się Kim.
- To świetnie ja jestem Rudi będę waszym sensejem( nie wiem jak to się pisze), tu macie kimona lecie się przebrać i pokarzcie co umiecie.- powiedział, razem z Kim udałyśmy się do szatni. Po chwili wyszłyśmy już ubrane.
-Dobra pokarzcie co umiecie.- powiedział Rudy i pokazał nam manekin.- Pierwsza Grace.- oznajmił, podeszłam do manekinów i kilkoma ciosami przewróciłam wszystkie.- Wow jaki masz pas?
-Czarny drugiego stopnia.- oznajmiłam z dumą w głosie.
-A ty Kim?- zwrócił się do blondynki.
-Ja również ma czarny drugiego stopnia.- oznajmiała moja przyjaciółka.
-Świetnie, więc jedziecie z nami do Londynu na zawody.- powiedział Rudy.-
Dajcie mi numery do waszych rodziców.- poprosił nas Rudy, ja i Kim popatrzyłyśmy po sobie, obydwie miałyśmy w oczach ból, jak sobie przypomniałam co spotkało naszych rodziców te wszystkie straszne dni to oczy mi się zaszkliły.
-Rudy ale my no nie mamy rodziców.- mówiłam i poczułam jak jedna drobna łza wydobywa się z mojego oka.
-O przepraszam, a prawnego opiekuna?- zapytał się my tylko pomachałyśmy przecząco głowami, coraz więcej łez spływało po moim policzku tym samym rozmazując makijaż, Jerry podszedł do mnie i mnie przytulił to samo zrobił Jack z Kim, chciałam pohamować płacz ale nie mogłam, łzy zaczęły mi lecieć ,,strumieniami’’
-Ciiii Grace cicho.- mówił Jerry gdy posadził mnie na swoich kolanach, po chwili się uspokoiłam.
-Mogę wiedzieć co się stało z waszymi rodzicami?- spytał Rudy, ja nie mogłam już tego wytrzymać wstałam i wybiegłam z dojo z płaczem, słyszałam jedynie jak Jerry biegnie za mną i mnie woła.

*Oczami Kim*

Grace wybiegła z dojo z płaczem, a zaraz za nią Jerry.
-To może ja opowiem co się stało.- powiedziałam podnosząc głowę z torsu Jacka, Rudy popatrzył na mnie wyczekująco a ja zaczęłam opowiadać.

,, Była wiosna, w radiu cały czas mówili o tym że ktoś próbował włamać się do największego w kraju fabryki. Siedziałam z rodzicami oglądając telewizor, nagle do domu wpadło 6 gości z karabinami, złapali mnie i moich rodziców, wpakowali do przyczepy w samochodzie ciężarowym, gdzie siedziało już troje dzieci czyli Grace, Julia i Ally, były również z rodzicami. Po kilku godzinach drogi dojechaliśmy do właśnie tej fabryki gdzie chcieli się włamać ostatniej nocy, wepchali nas do jakiegoś starego magazynu i przywiązali nas do krzeseł. Okazało się że zostaliśmy zakładnikami, kilkoro policjantów nie zwróciło uwagi na to że trzymają zakładników i zbliżyli się do fabryki przez co zginęli rodzice Grace. Po chwili policja zaczęła strzelać przez co zamordowali moich rodziców. Nagle policjanci wparowali do pomieszczenia tym samym zabijając napastników. Rodzice Ally i Juli przeżyli, lecz moi i Grace nie.’’
Skończyłam moją opowieść i wybuchłam niekontrolowanym płaczem, Jack starał się mnie pocieszyć i udało mu się to.
-Dobra ja idę.- powiedziałam złapałam moją torbę i wyszłam.
*Oczami Grace*
Biegłam przed siebie nie zważając na nic chciałam jak najszybciej dobiec do akademika i wypłakać się. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i obrócił w swoją stronę, ta osobą okazał się być Jerry.
-Grace wszystko ok?- zapytał mnie się patrząc mi gdzieś głęboko w oczy, ja już nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Jerry wziął mnie na ręce i poszedł ze mną w stronę pobliskiej ławki, usiadł na niej a mnie posadził sobie na kolanach, wtuliłam się w niego jak w misia i płakałam. On głaskał mnie z troską po głowie, jego dotyk był kojący, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*******************************************
No i mamy 4 rozdział ale ja się wlekę. xD
Rozdział moim zdaniem jest nudny i nijaki.
Rozdział dedykuję:
Karolina Howard
Kasia_Kocha_Leo
Do rozdziałku :**



4 komentarze:

  1. Wspaniały !
    Dziękuję za dedykację ;*
    Pisz szybko nowy !
    Smutno mi ;( Straszne co spotkało rodziców Grace i Kim.
    Czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!
    czekam na nexta i pisz go szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział <3
    A ta historia o rodzicach Kim i Grace, była mega smutna, ale napisalas ja idealnie.
    Czekam na next :*
    Zapraszam też do mnie na nową historię kick :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział WSPANIAŁY!:**
    Z niecierpliwością czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń