Czekałam na moich przyjaciół oglądając telewizor, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi ,,To pewnie oni'' pomyślałam i ruszyłam się z kanapy w stronę drzwi, otworzyłam je i nie myliłam się za nimi stała cała moja paczka.
-Hej, wchodzicie.- zaprosiłam przyjaciół do domu, a oni od razu skierowali się do salonu, ja ruszyłam za nimi.
-To co oglądamy?- zapytała się Ally klękając przy szafce pełnej płyt.
-,,Trzy metry nad niebem.''- powiedziałam stanowczo patrząc na chłopaków, a oni tylko jęknęli.- Apotem ,,Tylko Ciebie chce.''- oznajmiałam ze słodkim uśmiechem.
-A ile trwa jeden z tych filmów?- zapytał się Milton.
-118 minut.- Oznajmiła Grace, a chłopcy znowu jęknęli.
-A musimy?- zapytał się Jack.
-Tak!- krzyknęłyśmy wszystkie i zgromiłyśmy chłopaków wzrokiem.
-A potem oglądniemy Titanica!- zapiszczała Ally.
-Nie!- krzyknęli chłopcy.
-Tak!- warknęłyśmy i włączyłyśmy ,,Trzy metry nad niebem.'' Rozsiadłyśmy się wygodnie na kanapie siedziałam znowu koło Jacka ale tym razem z drugiej strony zamiast Grace siedział Jerry. Film się zaczął, wszyscy oglądaliśmy go jedząc popcorn, nagle sięgnęłam do miski z popcornem w tym samym czasie co Jack i nasze dłonie się dotknęły, obydwoje szybko je zabraliśmy i znów skupiliśmy swoją uwagę na filmie. W pewnym momencie rozkleiłam się bo film był strasznie wzruszający, Jack podał mi chusteczkę, a ja się do niego uśmiechnęłam i wzięłam chusteczkę.
Filmy się skończyły a nam się nudziło.
-Może pójdziemy się poopalać?- zaproponowała Grace.
-Jasne, macie swoje stroje czy pożyczyć wam?- zapytałam się przyjaciółek.
-Ja mam.- powiedziały równocześnie, a ja się z nich zaśmiałam.
-Ok czyli ja mam trzy łazienki w domu więc Grace przebierze się w mojej, Julia w głównej, Ally w łazience Logana, a ja przebiorę się w mojej garderobie.- powiedziałam i rozeszłyśmy się biorąc ze sobą stroje kąpielowe. Po chwili wszystkie byłyśmy gotowe, dałam moim przyjaciółkom po kocu i ruszyłyśmy na ogródek. Chłopcy już byli na zewnątrz i pływali w basenie, zlustrowałam każdego wzrokiem ,,Ale Jack ma klatę.'' Przeszło mi przez myśl ale szybko się ogarnęłam bo to jest tylko mój przyjaciel. Rozłożyłyśmy z dziewczynami koce i się na nich położyłyśmy. Opalałyśmy się cały czas rozmawiając, czułam na sobie czyjś wzrok ale nie miałam pojęcia czyj, nagle usłyszałam jak ktoś się za mną skrada, dobrze wiedziałam że to Jack.
-Brewer nawet nie próbuj!- ostrzegałam go i po chwili poczułam krople spadające na moje ciało, otworzyłam oczy, a moim oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Jack.
-Zasłaniasz mi światło.- oznajmiłam z uśmiechem, Brewer wziął mnie na ręce i ruszył ze mną w stronę basenu.
-Nie Jack nie wrzucaj mnie!- wyrywałam się i piszczałam gdy staliśmy już nad wodął.
-Nie wrzucę cie jeśli przyznasz że ci się podobam.- powiedział z chytrym uśmieszkiem.
-Ale ty mi się wcale nie podobasz.- powiedziałam stanowczo, lecz sama miałam wątpliwości co do swoich słów.
-To papa Kimi.- powiedział i wrzucił mnie do wody, ja szybko wypłynęłam na powierzchnie i zaczerpnęłam oddech.
-Brewer!- krzyknęłam na całe gardło i wyskoczyłam z basenu w pogoni za moim przyjacielem. Biegaliśmy tak po domu gdy nagle do drzwi ktoś zadzwonił, podeszłam zrezygnowana do drzwi, a za nimi stał....
**********************************
No to proszę kolejny rozdział:)
Jak myślicie kto mógł stać za drzwiami?
Słuchajcie było dużo pytani typu ,,Kiedy Kick'' na mojej poczcie lub w komkach więc mówię wam teraz, mi się nie śpieszy do Kick ale postaram się żeby był około 17 rozdziału.
Do rozdziałku:**
środa, 31 lipca 2013
wtorek, 30 lipca 2013
Rozdział 10
Obudziłam się rano w objęciach Jacka, rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam że każdy spał wtulony w kogoś, bo Gracy spała przytulona do Jerry'ego, Ally do Austina, a Julia do Miltona. Powoli udało mi się wyjść z szczelnego uścisku Brewera, zeszłam z sofy i ruszyłam do kuchni zrobić śniadanie. Weszłam do wielkiego pomieszczenia i zaczęłam robić naleśniki. Gdy już zrobiłam śniadanie, rozłożyłam po dwa naleśniki na talerze i na jeden wielki dałam resztę jedzenia bo znając życie chłopaki się dwoma naleśnikami nie najedzą. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść, jak kończyłam pierwszego naleśnika do kuchni weszli moi przyjaciele.
-O Kim zrobiła naleśniki!- pisną Jerry i rzucił się na talerz z jedzeniem.-Kim one są pyszne.- pochwalił mnie Jerry.
-Dzięki.- obdarzyłam go szczerym uśmiechem w tym czasie reszta już zaczęła pałaszować mój specjał. Siedzieliśmy tak i cały czas się śmialiśmy. Po chwili pod dom Grace zajechał mój kuzyn.
-Ej może przyjdziecie dzisiaj do mnie?- zapytałam się.- Będziemy mogli oglądnąć jakiś filmy albo popływamy w basenie co?
-Ja jestem za.- poparł mnie Jack, za co obdarzyłam go uśmiechem.
-Ja też.- powiedziały równocześnie Grace, Julia i Ally.
-No to ja również.- oznajmi Austin, wszyscy patrzyliśmy wymownie na Miltona, a jak widać nasz wzrok go trochę peszył i dobrze.
-Ja też mogę przyjść.- powiedział bez entuzjazmu.
-Dobra to ja dzwonie po Logana.- powiedziałam wyciągając telefon z kieszeni.
-Ej ale ty mieszkasz 6 domów ode mnie.- zdziwiła się Grace.
-No wiem ale ciocia kazał mu po mnie przyjechać, a poza tym lubię go denerwować.- zaśmiałam się, a moim przyjaciele razem zemną.
**Rozmowa Telefoniczna**
L- Halo?
K- Hej Logan przyjedź po mnie.
L- Nie masz daleko!
K- Mam zadzwonić do cioci?
L- Już jadę.
K-Paaaa
Rozłączył się nawet nie mówiąc pa. Weszłam z powrotem do kuchni i usiadłam na krześle.
-Patrzcie jaki cham nawet mi pa nie powiedział jak się rozłączał.- powiedziałam oburzona, a moi przyjaciele wybuchli śmiechem.
-Co was tak śmieszy?- zapytałam, lecz nie dostałam odpowiedzi, a sama dołączyłam się do moich przyjaciół, śmialiśmy się sporo czasu ale ja musiałam już iść bo mój kuzyn zajechał już pod dom mojej przyjaciółki.
-To ja lecę, do zobaczenia.- pożegnałam się z przyjaciółmi i poszłam do samochodu Logana.
-Siema.- przywitałam się wchodząc do pojazdu.
-Cześć.- warknął.
-Coś taki nerwowy?- zapytałam się z niewinnym uśmieszkiem.
-Bo przez ciebie mogę nie zdążyć na randkę.- oznajmił przez zaciśnięte zęby.
-Kocha-Zaczeka- powiedziałam z uśmiechem, a mój kuzyn zgromił mnie wzrokiem. Przez resztę drogi dopytywałam się kuzyna czy jego dziewczyna jest zdrowa psychicznie, no bo jaka dziewczyna chciała by umówić się z tym deklem. Jak dojechaliśmy do domu poszłam prosto do mojego pokoju i zaczęłam w nim sprzątać gdy wszystko ogarnęłam to przebrałam się i poszłam oglądać telewizor.
****************************************
Jest myślałam że nigdy go nie napisze -,-
Cały dzień się nad nim męczyłam no ale napisałam.
Następny nie wiem kiedy dodam ale postaram się szybko.
Do rozdziałku :**
-O Kim zrobiła naleśniki!- pisną Jerry i rzucił się na talerz z jedzeniem.-Kim one są pyszne.- pochwalił mnie Jerry.
-Dzięki.- obdarzyłam go szczerym uśmiechem w tym czasie reszta już zaczęła pałaszować mój specjał. Siedzieliśmy tak i cały czas się śmialiśmy. Po chwili pod dom Grace zajechał mój kuzyn.
-Ej może przyjdziecie dzisiaj do mnie?- zapytałam się.- Będziemy mogli oglądnąć jakiś filmy albo popływamy w basenie co?
-Ja jestem za.- poparł mnie Jack, za co obdarzyłam go uśmiechem.
-Ja też.- powiedziały równocześnie Grace, Julia i Ally.
-No to ja również.- oznajmi Austin, wszyscy patrzyliśmy wymownie na Miltona, a jak widać nasz wzrok go trochę peszył i dobrze.
-Ja też mogę przyjść.- powiedział bez entuzjazmu.
-Dobra to ja dzwonie po Logana.- powiedziałam wyciągając telefon z kieszeni.
-Ej ale ty mieszkasz 6 domów ode mnie.- zdziwiła się Grace.
-No wiem ale ciocia kazał mu po mnie przyjechać, a poza tym lubię go denerwować.- zaśmiałam się, a moim przyjaciele razem zemną.
**Rozmowa Telefoniczna**
L- Halo?
K- Hej Logan przyjedź po mnie.
L- Nie masz daleko!
K- Mam zadzwonić do cioci?
L- Już jadę.
K-Paaaa
Rozłączył się nawet nie mówiąc pa. Weszłam z powrotem do kuchni i usiadłam na krześle.
-Patrzcie jaki cham nawet mi pa nie powiedział jak się rozłączał.- powiedziałam oburzona, a moi przyjaciele wybuchli śmiechem.
-Co was tak śmieszy?- zapytałam, lecz nie dostałam odpowiedzi, a sama dołączyłam się do moich przyjaciół, śmialiśmy się sporo czasu ale ja musiałam już iść bo mój kuzyn zajechał już pod dom mojej przyjaciółki.
-To ja lecę, do zobaczenia.- pożegnałam się z przyjaciółmi i poszłam do samochodu Logana.
-Siema.- przywitałam się wchodząc do pojazdu.
-Cześć.- warknął.
-Coś taki nerwowy?- zapytałam się z niewinnym uśmieszkiem.
-Bo przez ciebie mogę nie zdążyć na randkę.- oznajmił przez zaciśnięte zęby.
-Kocha-Zaczeka- powiedziałam z uśmiechem, a mój kuzyn zgromił mnie wzrokiem. Przez resztę drogi dopytywałam się kuzyna czy jego dziewczyna jest zdrowa psychicznie, no bo jaka dziewczyna chciała by umówić się z tym deklem. Jak dojechaliśmy do domu poszłam prosto do mojego pokoju i zaczęłam w nim sprzątać gdy wszystko ogarnęłam to przebrałam się i poszłam oglądać telewizor.
****************************************
Jest myślałam że nigdy go nie napisze -,-
Cały dzień się nad nim męczyłam no ale napisałam.
Następny nie wiem kiedy dodam ale postaram się szybko.
Do rozdziałku :**
niedziela, 28 lipca 2013
Rozdział 9
Po drogiej stronie stał Jack.
-Jack co tu robisz?- zapytałam się go.
-Grace zaprosiła wszystkich z dojo i jeszcze Austina, Ally i Julie.- oznajmił, a ja tylko pokiwałam głową i weszłam do środka,. Na kanapie leżeli moi przyjaciele i oglądali jakiś film.
-Siemka, co oglądacie?- zapytałam się ich.
-O hej Kim, oglądamy ,,Podryw na głupka.''- Oznajmiła Grace.
-Fajnie lubię ten film.- powiedziałam i usiadłam, między Miltonem i Julią, oczywiście ,,przez przypadek''.
-Kim ty sobie żartujesz?- zapytała się mnie z wyrzutami Julia.
-Nie na serio lubię ten film.- chciałam udawać że nie wiem o co jej chodzi.
-Ale mi nie o to chodziło?- powiedziała.
-Tylko o co?- postanowiłam udawać głupia blondynkę.
-Wydaje mi się że Juli chodziło o to...- nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Tak, tak ty się nie odzywaj tylko zrób popcorn.- machnęłam na niego ręką.
-Dobra.- powiedział i wstał. Wszyscy z zaciekawieniem oglądaliśmy film, w Milton w tym czasie robił popcorn.
-AAAAAAAAAA!!!- usłyszeliśmy piski dochodzące z kuchni, wszyscy pobiegliśmy tam, a widok po prostu był przekomiczny. Milton stał na środku kuchni z patelnią w ręce i starał się bronić przed popcornem który strzelał na wszystkie strony, cała nasza paczka wybuchła śmiechem.
-Milton ja ci tylko kazałam zrobić popcorn.- powiedziałam nadal się śmiejąc.
-Ale ja nie wiedziałem ze on mnie zaatakuje!- starał się bronić co mu marnie wychodziło. Po jakichś 15 minutach wszyscy się ogarnęliśmy i posprzątaliśmy kuchnie, potem znowu chcieliśmy popcorn ale tym razem robiła go Grace. Gdy popcorn był gotowy zaczęliśmy wybierać film.
-Ej a może ,,Trzy metry nad niebem''.- zaproponowałam, a dziewczyny mi przytaknęły.
-Nie!- zaprzeczyli chłopcy.
-Może oglądniemy ,,Martwe zło.''?- zapytał się Jack.
-Nie ja nie lubię horrorów.- powiedziała Ally.
-Ja też nie.- oznajmiła Julia.
-Prosimy.- prosili chłopcy robiąc maślane oczka, po chwili wszyscy się zgodziliśmy i rozłożyliśmy się na sofie. Ja siedziałam koło Jacka i Grace. Film się zaczął na początku nie bałam się, ale w pewnym momencie wtuliłam się w Jack, chyba mu się to podobało bo obiją mnie ramieniem. Potem akcja w filmie stawała się spokojna, a ja niechętnie odsuwałam się od niego. Jednak kiedy następowała kolejna straszna scena znów wtulałam się w chłopaka. Tak mniej więcej wyglądał cały film. Pod jego koniec, zostało w tedy mniej więcej 15 minut zaczęła się masakra. Krwawa scena za scena na filmie wywołała u mnie palpitacje serca. Nie zważając na opinie innych mocno wtuliłam się w Jacka, a on objął mnie obiema rękami. Z nim czułam się bezpiecznie.
*******************************************
No i mam kolejny rozdział. Trochę krótki ale w taki gorąc nie myślę xD. Następny postaram się dodać niedługo. Właśnie jeszcze wielkie podziękowania dla Kasi która dokończyła mój rozdział, jesteś wspaniała:**
-Jack co tu robisz?- zapytałam się go.
-Grace zaprosiła wszystkich z dojo i jeszcze Austina, Ally i Julie.- oznajmił, a ja tylko pokiwałam głową i weszłam do środka,. Na kanapie leżeli moi przyjaciele i oglądali jakiś film.
-Siemka, co oglądacie?- zapytałam się ich.
-O hej Kim, oglądamy ,,Podryw na głupka.''- Oznajmiła Grace.
-Fajnie lubię ten film.- powiedziałam i usiadłam, między Miltonem i Julią, oczywiście ,,przez przypadek''.
-Kim ty sobie żartujesz?- zapytała się mnie z wyrzutami Julia.
-Nie na serio lubię ten film.- chciałam udawać że nie wiem o co jej chodzi.
-Ale mi nie o to chodziło?- powiedziała.
-Tylko o co?- postanowiłam udawać głupia blondynkę.
-Wydaje mi się że Juli chodziło o to...- nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Tak, tak ty się nie odzywaj tylko zrób popcorn.- machnęłam na niego ręką.
-Dobra.- powiedział i wstał. Wszyscy z zaciekawieniem oglądaliśmy film, w Milton w tym czasie robił popcorn.
-AAAAAAAAAA!!!- usłyszeliśmy piski dochodzące z kuchni, wszyscy pobiegliśmy tam, a widok po prostu był przekomiczny. Milton stał na środku kuchni z patelnią w ręce i starał się bronić przed popcornem który strzelał na wszystkie strony, cała nasza paczka wybuchła śmiechem.
-Milton ja ci tylko kazałam zrobić popcorn.- powiedziałam nadal się śmiejąc.
-Ale ja nie wiedziałem ze on mnie zaatakuje!- starał się bronić co mu marnie wychodziło. Po jakichś 15 minutach wszyscy się ogarnęliśmy i posprzątaliśmy kuchnie, potem znowu chcieliśmy popcorn ale tym razem robiła go Grace. Gdy popcorn był gotowy zaczęliśmy wybierać film.
-Ej a może ,,Trzy metry nad niebem''.- zaproponowałam, a dziewczyny mi przytaknęły.
-Nie!- zaprzeczyli chłopcy.
-Może oglądniemy ,,Martwe zło.''?- zapytał się Jack.
-Nie ja nie lubię horrorów.- powiedziała Ally.
-Ja też nie.- oznajmiła Julia.
-Prosimy.- prosili chłopcy robiąc maślane oczka, po chwili wszyscy się zgodziliśmy i rozłożyliśmy się na sofie. Ja siedziałam koło Jacka i Grace. Film się zaczął na początku nie bałam się, ale w pewnym momencie wtuliłam się w Jack, chyba mu się to podobało bo obiją mnie ramieniem. Potem akcja w filmie stawała się spokojna, a ja niechętnie odsuwałam się od niego. Jednak kiedy następowała kolejna straszna scena znów wtulałam się w chłopaka. Tak mniej więcej wyglądał cały film. Pod jego koniec, zostało w tedy mniej więcej 15 minut zaczęła się masakra. Krwawa scena za scena na filmie wywołała u mnie palpitacje serca. Nie zważając na opinie innych mocno wtuliłam się w Jacka, a on objął mnie obiema rękami. Z nim czułam się bezpiecznie.
*******************************************
No i mam kolejny rozdział. Trochę krótki ale w taki gorąc nie myślę xD. Następny postaram się dodać niedługo. Właśnie jeszcze wielkie podziękowania dla Kasi która dokończyła mój rozdział, jesteś wspaniała:**
sobota, 27 lipca 2013
Fakty o mnie
Razem z Kasią postanowiłyśmy zrobić taki post z faktami o sobie ;)
1. W szkole przezywają mnie Szop xD
2. Chodzę do jednej klasy z kuzynem i dwoma kuzynkami :)
3. Jestem uzależniona od czekolady *-*
4. Moimi ulubionymi serialami są : Z Kopyta, Violetta i Austin i Ally.
5. Mam młodszą siostrę.
6. Uwielbiam komedie romantyczne, szczególnie jak pod koniec płacze.
7. Nienawidzę lata.
8. Kocham zimę, może i to dziwne ale wspaniale jest tak sobie posiedzieć w domu i nie musieć słuchać darcia rodziców że na polu jest ciepło i mam wyjść z domu. :D
9. Moim ulubionymi kolorami są: Pomarańczowy i Turkusowy.
10. Mam dwa telefony :D
11. Mam 11 nr w dziennik, a jestem blondynką i w klasie się śmieją że nie będę umiała napisać swojego nr. jak to będzie potrzebne xD
12. Od strony taty nie mam żadnego kuzyna :D
13. Nie pomidorów.
14. Umiem jeździć konno.
15. Moimi ulubionymi zwierzakami są : Pies, Koń i Panda *-*
1. W szkole przezywają mnie Szop xD
2. Chodzę do jednej klasy z kuzynem i dwoma kuzynkami :)
3. Jestem uzależniona od czekolady *-*
4. Moimi ulubionymi serialami są : Z Kopyta, Violetta i Austin i Ally.
5. Mam młodszą siostrę.
6. Uwielbiam komedie romantyczne, szczególnie jak pod koniec płacze.
7. Nienawidzę lata.
8. Kocham zimę, może i to dziwne ale wspaniale jest tak sobie posiedzieć w domu i nie musieć słuchać darcia rodziców że na polu jest ciepło i mam wyjść z domu. :D
9. Moim ulubionymi kolorami są: Pomarańczowy i Turkusowy.
10. Mam dwa telefony :D
11. Mam 11 nr w dziennik, a jestem blondynką i w klasie się śmieją że nie będę umiała napisać swojego nr. jak to będzie potrzebne xD
12. Od strony taty nie mam żadnego kuzyna :D
13. Nie pomidorów.
14. Umiem jeździć konno.
15. Moimi ulubionymi zwierzakami są : Pies, Koń i Panda *-*
Do zrobienia tego typu posta zapraszam każdego kto tylko chce.
Minimalnie można dodać 15 faktów o sobie.
Nie ma ograniczenia do ilu :D
piątek, 26 lipca 2013
Rozdział 8
Obudziłam się o 08:30, zeszłam z łóżka i poszłam się ubrać i umyć. Weszłam do łazienki z wybranym zestawem i poszłam pod prysznic. Ubrałam się i wyszłam do łazienki, po chwili dostałam sms od Grace:
,,Kim może masz czas i wpadniesz do mnie na noc dzisiaj bo muszę ci coś powiedzie.
Grace:**''
Po chwili zastanowienia odpisałam jej:
,,Jasne, o Której?
Kim:**''
Nie musiałam długo czekać na sms:
,, O 12 u mnie?
Grace''
Odpisałam jej że się zgadzam i ruszyłam znowu w stronę szafy żeby spakować pidżamę i ciuchy na jutro. Wszystko włożyłam do mojej torby i ruszyłam na duł żeby coś zjeść.
-Dzień dobry.- powiedziałam wchodząc do salonu gdzie siedział wujek.
-Cześć Kim.- przywitał się ze mną.
-Wujek mogę dzisiaj spać u Grace?- zapytałam się z nadzieją w głosie.
-Jasne że możesz, Logan cie zawiezie.- oznajmił wujek.
-Ja jej nigdzie nie zawiozę!- krzykną Logan który przed chwilą pojawił się w salonie.
-Sprzeciwiasz się mi?- zapytał się wujek z surową miną.
-Właśnie sprzeciwiasz się wujkowi?- powiedziałam z poważnym wyrazem twarzy, a tak naprawdę ledwo powstrzymywałam śmiech.
- No wiesz.....Mamo!- wydarł się na cały dom Logan, ciocia w mgnieniu oka pojawiła się w salonie.
-Tak?- zapytała się.
-Mogę jechać do Grace na noc?- zapytałam się zanim Logan zdążył otworzyć usta.
-Jasne skarbie Logan cię zawiezie.- uśmiechnęłam się do mnie.
-Ale mamo.- zajęczał Logan.
-Nie ma żadnego ,,ale'' zawozisz ją i koniec dyskusji.- powiedziała ciocia i wyszła z salonu.
-No Logan wsiadaj do auta po jest 11:55 a mam być u niej o 12.- oznajmiłam i pchnęłam go w stronę wyjścia. Logan wyjechał autem, a ja do niego wsiadłam.
-Ej Logan powiedz jak to jest mieć tak wspaniałą kuzynkę?-
- Nie wiem nigdy takiej nie miałem.- zaśmiał się.
-Dobrze to ja będę jutro cały dzień siedzieć w domu jak przyprowadzisz swoja dziewczynę.- powiedziałam poważnie.
-Skąd wiesz że mam dziewczynę i skąd wiesz ze przychodzi do mnie jutro?- zapytał się zaskoczony.
-Bo przez całą noc słyszałam tylko ,, Nie ja cię kocham bardziej'' albo ,,Ty się rozłącz pierwsza''- zaczęłam cytować mojego kuzyna.
-To to słychać? - zdziwił się.
-Tak przez wentylacje, pewnie u wujka i cioci też było słychać.- powiedziałam uśmiechnięta.
-Ale myślisz ze słyszeli wszystko?- Dopytywał mnie się Logan.
-A ja nie wiem bo jaja sobie robię z ciebie.- zaczęłam się śmiać.
-To skąd wiesz o czym rozmawialiśmy?- zapytał mnie się ,,O nie nie powiem mu prawdy'' pomyślałam.
-O patrz jesteśmy na miejscu.- powiedziałam gdy ujrzałam dom Grace.
-Ale Kim skąd to wszystko wiesz?!- zapytał mnie się gdy już wysiadałam z auta.
-Ta bo ci powiem.- zaśmiałam się pod nosem. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem, drzwi się otworzyły, a po drugiej stronie stał.....
***************************************************
No jest 8 rozdział :D sorki że krótki ale jakoś tak wyszło :(
Następny postaram się dodać do wtorku =)
Do rozdziałku :**
,,Kim może masz czas i wpadniesz do mnie na noc dzisiaj bo muszę ci coś powiedzie.
Grace:**''
Po chwili zastanowienia odpisałam jej:
,,Jasne, o Której?
Kim:**''
Nie musiałam długo czekać na sms:
,, O 12 u mnie?
Grace''
Odpisałam jej że się zgadzam i ruszyłam znowu w stronę szafy żeby spakować pidżamę i ciuchy na jutro. Wszystko włożyłam do mojej torby i ruszyłam na duł żeby coś zjeść.
-Dzień dobry.- powiedziałam wchodząc do salonu gdzie siedział wujek.
-Cześć Kim.- przywitał się ze mną.
-Wujek mogę dzisiaj spać u Grace?- zapytałam się z nadzieją w głosie.
-Jasne że możesz, Logan cie zawiezie.- oznajmił wujek.
-Ja jej nigdzie nie zawiozę!- krzykną Logan który przed chwilą pojawił się w salonie.
-Sprzeciwiasz się mi?- zapytał się wujek z surową miną.
-Właśnie sprzeciwiasz się wujkowi?- powiedziałam z poważnym wyrazem twarzy, a tak naprawdę ledwo powstrzymywałam śmiech.
- No wiesz.....Mamo!- wydarł się na cały dom Logan, ciocia w mgnieniu oka pojawiła się w salonie.
-Tak?- zapytała się.
-Mogę jechać do Grace na noc?- zapytałam się zanim Logan zdążył otworzyć usta.
-Jasne skarbie Logan cię zawiezie.- uśmiechnęłam się do mnie.
-Ale mamo.- zajęczał Logan.
-Nie ma żadnego ,,ale'' zawozisz ją i koniec dyskusji.- powiedziała ciocia i wyszła z salonu.
-No Logan wsiadaj do auta po jest 11:55 a mam być u niej o 12.- oznajmiłam i pchnęłam go w stronę wyjścia. Logan wyjechał autem, a ja do niego wsiadłam.
-Ej Logan powiedz jak to jest mieć tak wspaniałą kuzynkę?-
- Nie wiem nigdy takiej nie miałem.- zaśmiał się.
-Dobrze to ja będę jutro cały dzień siedzieć w domu jak przyprowadzisz swoja dziewczynę.- powiedziałam poważnie.
-Skąd wiesz że mam dziewczynę i skąd wiesz ze przychodzi do mnie jutro?- zapytał się zaskoczony.
-Bo przez całą noc słyszałam tylko ,, Nie ja cię kocham bardziej'' albo ,,Ty się rozłącz pierwsza''- zaczęłam cytować mojego kuzyna.
-To to słychać? - zdziwił się.
-Tak przez wentylacje, pewnie u wujka i cioci też było słychać.- powiedziałam uśmiechnięta.
-Ale myślisz ze słyszeli wszystko?- Dopytywał mnie się Logan.
-A ja nie wiem bo jaja sobie robię z ciebie.- zaczęłam się śmiać.
-To skąd wiesz o czym rozmawialiśmy?- zapytał mnie się ,,O nie nie powiem mu prawdy'' pomyślałam.
-O patrz jesteśmy na miejscu.- powiedziałam gdy ujrzałam dom Grace.
-Ale Kim skąd to wszystko wiesz?!- zapytał mnie się gdy już wysiadałam z auta.
-Ta bo ci powiem.- zaśmiałam się pod nosem. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem, drzwi się otworzyły, a po drugiej stronie stał.....
***************************************************
No jest 8 rozdział :D sorki że krótki ale jakoś tak wyszło :(
Następny postaram się dodać do wtorku =)
Do rozdziałku :**
czwartek, 25 lipca 2013
Nowy blog
Nie będę się rozpisywać http://leonetta-inna-historia.blogspot.com/ to mój nowy blog o Violettcie zapraszam:**
wtorek, 23 lipca 2013
Rozdział 7
-Postanowiłyśmy że się do was przeprowadzimy.- powiedziałyśmy razem z uśmiechem, nic nam przecież nie szkodzi, a jak byłyśmy małe to też z nimi mieszkałyśmy.
-Tak nie wiecie jak się cieszymy.- powiedziała ciocia Rose i przytuliła nas to samo zrobiła ciocia Amy.
-To idzie się spakować, zabieramy was już dzisiaj.- oznajmiła uradowana ciocia Amy.- Chodzicie zawieziemy was.- powiedziała i ruszyłyśmy do auta, przez cała drogę rozmawiałyśmy o wszystkim co się działo. Okazuje się że ciocie nawet nie wiedzą jak od środka wyglądają te ich nowe domy, bo wujkowie wszystko rozkładają. Po 5 minutach dojechałyśmy do akademika, szybko wyszłyśmy z auta i ruszyłyśmy do pokoju . Weszłyśmy do niego, a w środku zastałyśmy Julie całującą się z Miltonem. Tak byli sobą zajęci że nawet nie widzieli jak weszłyśmy.
-Nie połknijcie się.- zaśmiała się Grace, a nasi przyjaciele od siebie odskoczyli.
-Nie przerywajcie my tylko przyszłyśmy się spakować bo się przeprowadzamy do cioć, a wy róbcie to co robiliście.- oznajmiłam.
-Czyli się wyprowadzacie?- chciała się upewnić Julia, my tylko pokiwałyśmy głowami i zaczęłyśmy się pakować, wyszło mi 10 walizek.
-Wow to ja mam tyle ubrań?- zapytałam się sama siebie.- Grace ile ci wyszło walizek?- zapytałam się przyjaciółki.
-10- Oznajmiła po przeliczeniu bagaży.
-Mi też.- zaśmiałam się.- Pomożecie nam to znieść?- zapytałam się moich przyjaciół którzy znowu zajęli się sobą.
-Ej gołąbeczki pomożecie?!- krzyknęła Grace, a nasi przyjaciele wreszcie się od siebie oderwali.- Ej czekać sekundę to wy jesteście razem?- zapiszczała Grace, a oni tylko pokiwali głowami i spłonęli rumieńcami.
-No to świetnie!- powiedziałam i przytuliłam ich z osobna.- A teraz łapcie walizki i nam pomóżcie.- rozkazałam im, ja wzięłam 3 swoje walizki, Grace również 3 swoje, Julia dwie Grace i jedną moją, a Milton 2 moje i 1 Grace, wszyscy z trudem weszliśmy do windy i zanieśliśmy walizki do auta.
-Dobrze że mam duże auto.- zaśmiała się ciocia Amy. Poszliśmy na górę i znieśliśmy resztę walizek. Wsiadłyśmy do auta, a ja wysłałam Ally sms że będziemy mieszkać z ciociami, zastanawiało mnie jedno gdzie ona jest, ale nie chciałam jej się pytać. Po chwili dojechaliśmy przed nowy dom Grace. Moja przyjaciółka i ciocia Rose zaczęły wnosić walizki co było trudne bo było ich dużo.
-Pomogę im.- powiedziałam i wyszłam z auta, wzięłam 2 walizki i poszłam w stronę domu, położyłam walizki przed domem i ruszyłam po kolejne. Gdy już wszystkie walizki były wyciągnięte i zaniesione pod dom, ruszyłyśmy dalej.
-Mam nadzieje że dogadasz się z Loganem.- powiedziała ciocia, faktycznie zupełnie zapomniałam że ona ma 18 letniego syna.
-Mam taką nadzieje.- zaśmiałam się. Po chwili auto się zatrzymało a moim oczom ukazał się śliczny dom. Wyszłam z auta i zaczęłam wyciągać walizki, ciocia poszła zawołać wujka i Logana żeby nam pomogli. Po chwili z domu wyszła ciocia, a z nią wujek i Logan.
-Hej Kim.- podbiegł do mnie Logan i poczochrał po włosach, a ja mu oddałam tym samym i tak zaczęliśmy się czochrać.
-Dzieci spokój.- uspokoiła na ciocia. Gdy wszyscy mieli po kilka walizek ruszyliśmy do domu weszłam na korytarz i dech w piersiach mi zabrało.
-Niezły nie.- zaśmiał się Logan, a ja tylko kiwnęłam głową.- Choć pokarze ci resztę domu.- powiedziała stawiając walizki koło schodów, ja zrobiłam to samo, wujek z ciocią poszli je zanieś do góry, przypuszczalnie do mojego pokoju. Logan złapał mnie za rękę i zaczął oprowadzać.- Tu jest salon.- Pokazał mi pomieszczenie z wielkim telewizorem, kanapami, fotelami i stolikiem, wszystko urządzone w nowoczesnym stylu, nagle Logan znowu pociągną mnie za rękę.- Tu mamy kuchnie.- Potem zaciągną mnie do innych pomieszczeń takich jak : gówna łazienka, jeden pokój gościny, drugi pokój gościny i pokój cioci i wujka, to pył cały parter, potem wyciągną mnie na piętro i pokazał: jego pokój, jego łazienkę, mój pokój i moją łazienkę wszystko było śliczne a najbardziej spodobał mi się mój pokój.
-To ja cie zostawiam samą, rozpakuj się, ja też jeszcze muszę się rozpakować więc narka.- powiedział i wyszedł. Zaczęłam wszystkie ciuchy składać i pakować do szafy po 1 godz. skończyłam i walnęłam się na łóżko. Leżałam tak chwile dopóki ktoś nie zdzwonił do drzwi, nikomu się nie chciało ruszyć, więc postanowiłam wziąć sprawy w własne ręce.
-Logan rusz się otworzyć drzwi!- krzyczałam na cały dom.
-Sama się rusz!- krzykną.
-Ciocia otwórz drzwi!- zaczęłam znowu się drzeć.
-Nie!- usłyszałam w odpowiedzi.
-Wujek otwórz drzwi!- znowu krzyczałam.
-Sama je otwórz!- odkrzykną mi wujek. Powoli wstałam i ruszyłam w stronę schodów.
-Zawsze ja muszę robić najtrudniejsze rzeczy.- mamrotałam pod nosem jak schodziłam po schodach, otworzyłam drzwi, a w nich stał Jack z koszykiem słodyczy.
-O Kim co tu robisz?- zapytał się mnie.
-Mieszka.- zaśmiałam się.
-A z kim tu mieszkasz?- dopytywał się.
-Z wujkiem, ciocią i Loganem.- odpowiedziałam.
-A Logan to?
-Mój kuzyn.- zaśmiałam się.
-I co tak trudno było się ruszyć otworzyć drzwi!- usłyszałam głos Logana.
-Stul się mamy gościa!- krzyknęłam.
-A ładnego?!- zapytał się, a ja z Jackiem zaczęliśmy się śmiać.
-Chyba trochę nie w twoim typie!- odkrzyknęłam nadal się śmiejąc.
-Zaraz sprawdzę czy nie w moim typie!- powiedział i po chwili stał na schodach.- No nie w moim typie.- powiedział wyraźnie zawstydzony całą sytuacją.- Jestem Logan.- przedstawił się mój kuzynek i wyciągną rękę w stronę Brewera.
-Ja Jack.- powiedział i uściskał rękę Logana. Po chwili na duł zeszła ciocia z wujkiem zaprosili Jacka na kolacje, Brewer od razu się zgodził. Ciocia zrobiła na kolacje jakąś dziwną potrawę której nazwy nie znam ale była pyszna. Chwile pogadaliśmy i poszliśmy spać.
***********************************************
Jest rozdział 7 ale jest beznadziejny, chyba jest jednym z najgorszych które napisałam. Rozdział 8 postaram się dodać jutro ale nie obiecuje.
Do rozdziałku :**
-Tak nie wiecie jak się cieszymy.- powiedziała ciocia Rose i przytuliła nas to samo zrobiła ciocia Amy.
-To idzie się spakować, zabieramy was już dzisiaj.- oznajmiła uradowana ciocia Amy.- Chodzicie zawieziemy was.- powiedziała i ruszyłyśmy do auta, przez cała drogę rozmawiałyśmy o wszystkim co się działo. Okazuje się że ciocie nawet nie wiedzą jak od środka wyglądają te ich nowe domy, bo wujkowie wszystko rozkładają. Po 5 minutach dojechałyśmy do akademika, szybko wyszłyśmy z auta i ruszyłyśmy do pokoju . Weszłyśmy do niego, a w środku zastałyśmy Julie całującą się z Miltonem. Tak byli sobą zajęci że nawet nie widzieli jak weszłyśmy.
-Nie połknijcie się.- zaśmiała się Grace, a nasi przyjaciele od siebie odskoczyli.
-Nie przerywajcie my tylko przyszłyśmy się spakować bo się przeprowadzamy do cioć, a wy róbcie to co robiliście.- oznajmiłam.
-Czyli się wyprowadzacie?- chciała się upewnić Julia, my tylko pokiwałyśmy głowami i zaczęłyśmy się pakować, wyszło mi 10 walizek.
-Wow to ja mam tyle ubrań?- zapytałam się sama siebie.- Grace ile ci wyszło walizek?- zapytałam się przyjaciółki.
-10- Oznajmiła po przeliczeniu bagaży.
-Mi też.- zaśmiałam się.- Pomożecie nam to znieść?- zapytałam się moich przyjaciół którzy znowu zajęli się sobą.
-Ej gołąbeczki pomożecie?!- krzyknęła Grace, a nasi przyjaciele wreszcie się od siebie oderwali.- Ej czekać sekundę to wy jesteście razem?- zapiszczała Grace, a oni tylko pokiwali głowami i spłonęli rumieńcami.
-No to świetnie!- powiedziałam i przytuliłam ich z osobna.- A teraz łapcie walizki i nam pomóżcie.- rozkazałam im, ja wzięłam 3 swoje walizki, Grace również 3 swoje, Julia dwie Grace i jedną moją, a Milton 2 moje i 1 Grace, wszyscy z trudem weszliśmy do windy i zanieśliśmy walizki do auta.
-Dobrze że mam duże auto.- zaśmiała się ciocia Amy. Poszliśmy na górę i znieśliśmy resztę walizek. Wsiadłyśmy do auta, a ja wysłałam Ally sms że będziemy mieszkać z ciociami, zastanawiało mnie jedno gdzie ona jest, ale nie chciałam jej się pytać. Po chwili dojechaliśmy przed nowy dom Grace. Moja przyjaciółka i ciocia Rose zaczęły wnosić walizki co było trudne bo było ich dużo.
-Pomogę im.- powiedziałam i wyszłam z auta, wzięłam 2 walizki i poszłam w stronę domu, położyłam walizki przed domem i ruszyłam po kolejne. Gdy już wszystkie walizki były wyciągnięte i zaniesione pod dom, ruszyłyśmy dalej.
-Mam nadzieje że dogadasz się z Loganem.- powiedziała ciocia, faktycznie zupełnie zapomniałam że ona ma 18 letniego syna.
-Mam taką nadzieje.- zaśmiałam się. Po chwili auto się zatrzymało a moim oczom ukazał się śliczny dom. Wyszłam z auta i zaczęłam wyciągać walizki, ciocia poszła zawołać wujka i Logana żeby nam pomogli. Po chwili z domu wyszła ciocia, a z nią wujek i Logan.
-Hej Kim.- podbiegł do mnie Logan i poczochrał po włosach, a ja mu oddałam tym samym i tak zaczęliśmy się czochrać.
-Dzieci spokój.- uspokoiła na ciocia. Gdy wszyscy mieli po kilka walizek ruszyliśmy do domu weszłam na korytarz i dech w piersiach mi zabrało.
-Niezły nie.- zaśmiał się Logan, a ja tylko kiwnęłam głową.- Choć pokarze ci resztę domu.- powiedziała stawiając walizki koło schodów, ja zrobiłam to samo, wujek z ciocią poszli je zanieś do góry, przypuszczalnie do mojego pokoju. Logan złapał mnie za rękę i zaczął oprowadzać.- Tu jest salon.- Pokazał mi pomieszczenie z wielkim telewizorem, kanapami, fotelami i stolikiem, wszystko urządzone w nowoczesnym stylu, nagle Logan znowu pociągną mnie za rękę.- Tu mamy kuchnie.- Potem zaciągną mnie do innych pomieszczeń takich jak : gówna łazienka, jeden pokój gościny, drugi pokój gościny i pokój cioci i wujka, to pył cały parter, potem wyciągną mnie na piętro i pokazał: jego pokój, jego łazienkę, mój pokój i moją łazienkę wszystko było śliczne a najbardziej spodobał mi się mój pokój.
-To ja cie zostawiam samą, rozpakuj się, ja też jeszcze muszę się rozpakować więc narka.- powiedział i wyszedł. Zaczęłam wszystkie ciuchy składać i pakować do szafy po 1 godz. skończyłam i walnęłam się na łóżko. Leżałam tak chwile dopóki ktoś nie zdzwonił do drzwi, nikomu się nie chciało ruszyć, więc postanowiłam wziąć sprawy w własne ręce.
-Logan rusz się otworzyć drzwi!- krzyczałam na cały dom.
-Sama się rusz!- krzykną.
-Ciocia otwórz drzwi!- zaczęłam znowu się drzeć.
-Nie!- usłyszałam w odpowiedzi.
-Wujek otwórz drzwi!- znowu krzyczałam.
-Sama je otwórz!- odkrzykną mi wujek. Powoli wstałam i ruszyłam w stronę schodów.
-Zawsze ja muszę robić najtrudniejsze rzeczy.- mamrotałam pod nosem jak schodziłam po schodach, otworzyłam drzwi, a w nich stał Jack z koszykiem słodyczy.
-O Kim co tu robisz?- zapytał się mnie.
-Mieszka.- zaśmiałam się.
-A z kim tu mieszkasz?- dopytywał się.
-Z wujkiem, ciocią i Loganem.- odpowiedziałam.
-A Logan to?
-Mój kuzyn.- zaśmiałam się.
-I co tak trudno było się ruszyć otworzyć drzwi!- usłyszałam głos Logana.
-Stul się mamy gościa!- krzyknęłam.
-A ładnego?!- zapytał się, a ja z Jackiem zaczęliśmy się śmiać.
-Chyba trochę nie w twoim typie!- odkrzyknęłam nadal się śmiejąc.
-Zaraz sprawdzę czy nie w moim typie!- powiedział i po chwili stał na schodach.- No nie w moim typie.- powiedział wyraźnie zawstydzony całą sytuacją.- Jestem Logan.- przedstawił się mój kuzynek i wyciągną rękę w stronę Brewera.
-Ja Jack.- powiedział i uściskał rękę Logana. Po chwili na duł zeszła ciocia z wujkiem zaprosili Jacka na kolacje, Brewer od razu się zgodził. Ciocia zrobiła na kolacje jakąś dziwną potrawę której nazwy nie znam ale była pyszna. Chwile pogadaliśmy i poszliśmy spać.
***********************************************
Jest rozdział 7 ale jest beznadziejny, chyba jest jednym z najgorszych które napisałam. Rozdział 8 postaram się dodać jutro ale nie obiecuje.
Do rozdziałku :**
Rozdział 6
*Oczami Kim*
Wstałam wcześnie rano, bo dzisiaj musimy iść do szkoły powoli zwlekłam się z łóżka, rozejrzałam się po pokoju, dziewczyny jeszcze spały więc postanowiłam je obudzić.
-Jak je tu obudzić.- myślałam.- Już wiem.- podeszłam do szafki Grace i wyjęłam z niej pistolet na wodę, poszłam do łazienki i nalałam do pełna. Stanęłam na środku pokoju i zaczęłam krzyczeć.
-Wstawać! Pali się!- krzyczałam i kręciłam się w kółko tym samym oblewając dziewczyny.
-Kim!- warknęły wszystkie wstając z łóżka.
-Tak?- uśmiechnęłam się słodko do nich.- Ja nie wiem o co wam chodzi?- uznałam że będę udawać głupią blondynkę, nagle Grace podbiegła i wyrwała mi pistolet z ręki, a potem zaczęła we mnie strzelać.
-Grace! Przestań!- piszczałam, a dziewczyny się ze mnie śmiały. Po chwili dziewczyny przestały i wszystkie poszłyśmy poszukać dobie ciuchów do szkoły. Patrzyłam się w tą szafę i nie mogłam się zdecydować co mam ubrać, po chwili jednak znalazłam idealne ubranie. Jako że pierwsza znalazłam sobie ciuchy to poszłam pierwsza do łazienki, po mnie weszła Grace, a po niej Julia, a na końcu Ally. Jak wszystkie byłyśmy gotowe ruszyłyśmy szybkim krokiem w stronę szkoły. Doszłyśmy i ruszyłyśmy prosto w stronę szafek, ja niestety miałam na samym końcu szkoły, a moje przyjaciółki zaraz przy głównym wejściu. Ruszyłam więc do mojej szafki starałam się uniknąć Broudiego- mojego byłego i jak na zawołanie pojawił się obok mnie.
-Witaj piękna.- powiedział i złapał mnie w tali, ja natychmiast zrzuciłam jego rękę i jak gdyby nigdy nic ruszyłam dalej.
-Ej kochanie ładnie to tak?- zapytał i popchną mnie w stronę szafek.
-Czego chcesz Broudi?- zapytałam się zła i chciałam odejść ale złapał mnie za rękę i przygniótł mnie do szafek.
-Chce ciebie maleńka, a ty o tym wiesz.- powiedział to i wbił mi się w usta, wyrywałam się lecz mnie trzymał, po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, zauważyłam że już dawno po dzwonku, ucieszyło mnie to bo dziewczyny wiedzą że jak spóźniam się na muzykę to się coś dzieje. Po chwili Broudi się ode mnie oderwał chciałam odejść ale on nie chciał mnie puścić.
-Puść mnie palancie!- krzyknęłam na całą szkołę.
-Ja się dopiero rozgrzewam.- powiedział zbliżając się do mnie.
-Ratunku!!!- zaczęłam piszczeć, lecz ten palant nic sobie z tego nie robił, wręcz przeciwnie zbliżał się jeszcze szybciej.
-Kim!!- usłyszałam krzyk Grace.
-Grace!- pisnęłam jak najgłośniej mogła, a w obecnej chwili nie mogłam najgłośniej. Peterson(Broudi) wbił się gwałtownie w moje usta, lecz zaraz po tym ktoś go odepchną, to była moja przyjaciółka. Natychmiast do nich podbiegłam, a Grace mnie przytuliła, wiedziała że Broudi od naszego zerwania nie daje mi spokoju i każdy wie że on jest zdolny do wszystkiego. Peterson szybko się pozbierał i uderzył Grace w policzek, tego było już za wiele, podeszłam do niego i kopnęłam go prosto w krocze, popatrzyłam na moją przyjaciółkę która trzymała się za policzek, a łzy jej spadały bezwładnie na bluzkę. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Przepraszam.- przeprosiłam ją, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.
-To nie twoja wina.- powiedziała, po chwili przyszedł dyrektor razem z Julią i Ally.
-Co się tu działo?- zapytał się patrząc na zwijającego się z bólu Broudiego.
-Zrobił coś czego nie powinien.- powiedziałam patrząc obojętnie na Petersona.
-Opowiadaj.- powiedział siadając na ławce, opowiedziałam mu wszystko od początku do końca.- Znowu to samo, tylko że Grace teraz oberwała.- powiedział znudzonym głosem, racja co tydzień jest to samo ale cóż takie moje życie.-Broudi tydzień w kozie i naganę zachowanie.- wyznaczył kare.- Kim i Grace idzie już do akademika.- kazał nam iść więc posłusznie poszłyśmy. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o tym jaki z tego Broudiego debil. Jak doszłyśmy do akademika weszłam na fb już od dawna na nim nie była. Miałam 4 nowe zaproszeni do znajomych od Jacka, Jerry'ego, Miltona i Austina wszystkie cztery przyjęłam. Siedziałam jeszcze chwile na laptopie gdy nagle do pokoju wparowała wesoła Julia.
-Nie uwierzycie co się stało!- zapiszczała.
-Co?- powiedziałam równo z Grace.
-Idę z Miltonem na randkę!- piszczała nasza przyjaciółka.
-AAA!!- zapiszczałyśmy rzucając laptopy na łóżka, zaczęłyśmy skakać po całym pokoju, dopiero po jakichś 10 minutach się uspokoiłyśmy i Julia zaczęła opowiadać jak Milton ją zaprosił na randkę.
-Ej a o której masz się z nim spotkać?- zapytałam.
-O 15.- powiedziała patrząc na zegarek.- Jest 14 muszę się przygotować.- powiedziała i ruszyła w stronę szafy, zabrała z niej jakieś ciuchy i poszła do łazienki. Po chwili wyszła i wyglądała wspaniale.
-Julia wyglądasz bosko!- zapiszczała Grace.
-Dzięki.- uśmiechnęła się promienie Julia.
-Kochana ale ja ci zazdroszczę.- Oznajmiła dotychczasowo cicho siedząca Ally.
-A właśnie mówiłyśmy wam że dzisiaj mamy się spotkać z ciociami Grace?- zapytałam choć wiedziałam że nie wiedzą.
-Co? Kiedy?.- zaczęła zadawać pytania Ally przesiadając się na moje łóżko.
-No bo napisały do nas listy mamy się z nimi spotkać o 16.- powiedziałam uśmiechnięta.
-A co chcą od was?- dopytywała się Julia.
-Żebyśmy z nimi zamieszkały.- powiedziała Grace malując paznokcie.
-A będziecie zmieniać szkołę?- zapytała się jak zwykle ciekawa Ally.
-Nie wiem czy tam zamieszkamy, a ty mi tu o szkole gadasz.- zaśmiałam się.
-A kiedy będziecie wiedzieć?- zapytała się Julia która przyglądała się w lustrze.
-Chyba dzisiaj.- oznajmiła Grace.
-Aha zaraz jak postanowicie to macie dać nam znać.- rozkazała Julia.
-A ty możesz jeszcze w tedy być na randce.- zaśmiała się Grace poruszając brwiami z góry na duł, co wyglądało tak śmiesznie że wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
-To do mnie napiszecie.- oznajmiła Julia pokazując nam swój telefon.
-Jasne.- zgodziłam się.
-Dobra ja lecę papa.- pomachała nam i wyszła. Ja podeszłam do szafy wybrać ciuchy. Gdy już wybrałam skierowałam się do łazienki ubrać, zaczesać i pomalować. Jak już byłam gotowa spojrzałam w lustro, wyglądałam ślicznie. Wyszłam z łazienki, a do niej wpadła Grace, lecz że na podłodze było mokro się wywaliła. Ja zaczęłam się śmiać z przyjaciółki która chciała zabić mnie wzrokiem. Grace zatrzasnęła drzwi od łazienki i poszła się przygotować. Po chwili wyszła, jej strój idealnie do niej pasował.
-Idziemy?- zapytała mnie się.
-Idziemy.- oznajmiłam i wyszłyśmy na spotkanie. Przez całą drogę rozmawiałyśmy czy się zgodzić czy nie, po chwili doszłyśmy do parku w którym miałyśmy się spotkać, na jednej ławce zauważyłam Julie i Miltona.
-Grace patrz kto tam siedzi.- pokazałam jej na parę przytulającą się, Grace wyjęła telefon i zrobiła im kilka zdjęci dla Juli oczywiście, żaden szantaż.
-Widzę je.- powiedział Grace i wskazała mi dwie kobiety, powolnym krokiem ruszyłyśmy w ich stronę.
-Matko kochana! Grace? Kim?- chciała się upewnić ciocia Rose.
-Tak.- powiedziałam i uśmiechnęłam się promienie. Dosiadłyśmy się do nich, a one zaczęły rozmowę.
-No to może zechciały byście z nami zamieszkać?- zapytała się z nadzieją ciocia Amy, ja z Grace popatrzyłyśmy po sobie i odpowiedziałyśmy równocześnie.
-Postanowiłyśmy....
************************************************
Ten rozdział moim zdaniem jest średni. Mam do was wiadomość dotyczącą Kicka, mi się nie śpieszy żeby on był dopiero tak mniej więcej na zawodach zacznie się coś tam po między nimi dziać, ja już mam co do tego plan:D. Rozdział 7 może jeszcze dzisiaj.
Do rozdziałku :**
Wstałam wcześnie rano, bo dzisiaj musimy iść do szkoły powoli zwlekłam się z łóżka, rozejrzałam się po pokoju, dziewczyny jeszcze spały więc postanowiłam je obudzić.
-Jak je tu obudzić.- myślałam.- Już wiem.- podeszłam do szafki Grace i wyjęłam z niej pistolet na wodę, poszłam do łazienki i nalałam do pełna. Stanęłam na środku pokoju i zaczęłam krzyczeć.
-Wstawać! Pali się!- krzyczałam i kręciłam się w kółko tym samym oblewając dziewczyny.
-Kim!- warknęły wszystkie wstając z łóżka.
-Tak?- uśmiechnęłam się słodko do nich.- Ja nie wiem o co wam chodzi?- uznałam że będę udawać głupią blondynkę, nagle Grace podbiegła i wyrwała mi pistolet z ręki, a potem zaczęła we mnie strzelać.
-Grace! Przestań!- piszczałam, a dziewczyny się ze mnie śmiały. Po chwili dziewczyny przestały i wszystkie poszłyśmy poszukać dobie ciuchów do szkoły. Patrzyłam się w tą szafę i nie mogłam się zdecydować co mam ubrać, po chwili jednak znalazłam idealne ubranie. Jako że pierwsza znalazłam sobie ciuchy to poszłam pierwsza do łazienki, po mnie weszła Grace, a po niej Julia, a na końcu Ally. Jak wszystkie byłyśmy gotowe ruszyłyśmy szybkim krokiem w stronę szkoły. Doszłyśmy i ruszyłyśmy prosto w stronę szafek, ja niestety miałam na samym końcu szkoły, a moje przyjaciółki zaraz przy głównym wejściu. Ruszyłam więc do mojej szafki starałam się uniknąć Broudiego- mojego byłego i jak na zawołanie pojawił się obok mnie.
-Witaj piękna.- powiedział i złapał mnie w tali, ja natychmiast zrzuciłam jego rękę i jak gdyby nigdy nic ruszyłam dalej.
-Ej kochanie ładnie to tak?- zapytał i popchną mnie w stronę szafek.
-Czego chcesz Broudi?- zapytałam się zła i chciałam odejść ale złapał mnie za rękę i przygniótł mnie do szafek.
-Chce ciebie maleńka, a ty o tym wiesz.- powiedział to i wbił mi się w usta, wyrywałam się lecz mnie trzymał, po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, zauważyłam że już dawno po dzwonku, ucieszyło mnie to bo dziewczyny wiedzą że jak spóźniam się na muzykę to się coś dzieje. Po chwili Broudi się ode mnie oderwał chciałam odejść ale on nie chciał mnie puścić.
-Puść mnie palancie!- krzyknęłam na całą szkołę.
-Ja się dopiero rozgrzewam.- powiedział zbliżając się do mnie.
-Ratunku!!!- zaczęłam piszczeć, lecz ten palant nic sobie z tego nie robił, wręcz przeciwnie zbliżał się jeszcze szybciej.
-Kim!!- usłyszałam krzyk Grace.
-Grace!- pisnęłam jak najgłośniej mogła, a w obecnej chwili nie mogłam najgłośniej. Peterson(Broudi) wbił się gwałtownie w moje usta, lecz zaraz po tym ktoś go odepchną, to była moja przyjaciółka. Natychmiast do nich podbiegłam, a Grace mnie przytuliła, wiedziała że Broudi od naszego zerwania nie daje mi spokoju i każdy wie że on jest zdolny do wszystkiego. Peterson szybko się pozbierał i uderzył Grace w policzek, tego było już za wiele, podeszłam do niego i kopnęłam go prosto w krocze, popatrzyłam na moją przyjaciółkę która trzymała się za policzek, a łzy jej spadały bezwładnie na bluzkę. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Przepraszam.- przeprosiłam ją, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.
-To nie twoja wina.- powiedziała, po chwili przyszedł dyrektor razem z Julią i Ally.
-Co się tu działo?- zapytał się patrząc na zwijającego się z bólu Broudiego.
-Zrobił coś czego nie powinien.- powiedziałam patrząc obojętnie na Petersona.
-Opowiadaj.- powiedział siadając na ławce, opowiedziałam mu wszystko od początku do końca.- Znowu to samo, tylko że Grace teraz oberwała.- powiedział znudzonym głosem, racja co tydzień jest to samo ale cóż takie moje życie.-Broudi tydzień w kozie i naganę zachowanie.- wyznaczył kare.- Kim i Grace idzie już do akademika.- kazał nam iść więc posłusznie poszłyśmy. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o tym jaki z tego Broudiego debil. Jak doszłyśmy do akademika weszłam na fb już od dawna na nim nie była. Miałam 4 nowe zaproszeni do znajomych od Jacka, Jerry'ego, Miltona i Austina wszystkie cztery przyjęłam. Siedziałam jeszcze chwile na laptopie gdy nagle do pokoju wparowała wesoła Julia.
-Nie uwierzycie co się stało!- zapiszczała.
-Co?- powiedziałam równo z Grace.
-Idę z Miltonem na randkę!- piszczała nasza przyjaciółka.
-AAA!!- zapiszczałyśmy rzucając laptopy na łóżka, zaczęłyśmy skakać po całym pokoju, dopiero po jakichś 10 minutach się uspokoiłyśmy i Julia zaczęła opowiadać jak Milton ją zaprosił na randkę.
-Ej a o której masz się z nim spotkać?- zapytałam.
-O 15.- powiedziała patrząc na zegarek.- Jest 14 muszę się przygotować.- powiedziała i ruszyła w stronę szafy, zabrała z niej jakieś ciuchy i poszła do łazienki. Po chwili wyszła i wyglądała wspaniale.
-Julia wyglądasz bosko!- zapiszczała Grace.
-Dzięki.- uśmiechnęła się promienie Julia.
-Kochana ale ja ci zazdroszczę.- Oznajmiła dotychczasowo cicho siedząca Ally.
-A właśnie mówiłyśmy wam że dzisiaj mamy się spotkać z ciociami Grace?- zapytałam choć wiedziałam że nie wiedzą.
-Co? Kiedy?.- zaczęła zadawać pytania Ally przesiadając się na moje łóżko.
-No bo napisały do nas listy mamy się z nimi spotkać o 16.- powiedziałam uśmiechnięta.
-A co chcą od was?- dopytywała się Julia.
-Żebyśmy z nimi zamieszkały.- powiedziała Grace malując paznokcie.
-A będziecie zmieniać szkołę?- zapytała się jak zwykle ciekawa Ally.
-Nie wiem czy tam zamieszkamy, a ty mi tu o szkole gadasz.- zaśmiałam się.
-A kiedy będziecie wiedzieć?- zapytała się Julia która przyglądała się w lustrze.
-Chyba dzisiaj.- oznajmiła Grace.
-Aha zaraz jak postanowicie to macie dać nam znać.- rozkazała Julia.
-A ty możesz jeszcze w tedy być na randce.- zaśmiała się Grace poruszając brwiami z góry na duł, co wyglądało tak śmiesznie że wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
-To do mnie napiszecie.- oznajmiła Julia pokazując nam swój telefon.
-Jasne.- zgodziłam się.
-Dobra ja lecę papa.- pomachała nam i wyszła. Ja podeszłam do szafy wybrać ciuchy. Gdy już wybrałam skierowałam się do łazienki ubrać, zaczesać i pomalować. Jak już byłam gotowa spojrzałam w lustro, wyglądałam ślicznie. Wyszłam z łazienki, a do niej wpadła Grace, lecz że na podłodze było mokro się wywaliła. Ja zaczęłam się śmiać z przyjaciółki która chciała zabić mnie wzrokiem. Grace zatrzasnęła drzwi od łazienki i poszła się przygotować. Po chwili wyszła, jej strój idealnie do niej pasował.
-Idziemy?- zapytała mnie się.
-Idziemy.- oznajmiłam i wyszłyśmy na spotkanie. Przez całą drogę rozmawiałyśmy czy się zgodzić czy nie, po chwili doszłyśmy do parku w którym miałyśmy się spotkać, na jednej ławce zauważyłam Julie i Miltona.
-Grace patrz kto tam siedzi.- pokazałam jej na parę przytulającą się, Grace wyjęła telefon i zrobiła im kilka zdjęci dla Juli oczywiście, żaden szantaż.
-Widzę je.- powiedział Grace i wskazała mi dwie kobiety, powolnym krokiem ruszyłyśmy w ich stronę.
-Matko kochana! Grace? Kim?- chciała się upewnić ciocia Rose.
-Tak.- powiedziałam i uśmiechnęłam się promienie. Dosiadłyśmy się do nich, a one zaczęły rozmowę.
-No to może zechciały byście z nami zamieszkać?- zapytała się z nadzieją ciocia Amy, ja z Grace popatrzyłyśmy po sobie i odpowiedziałyśmy równocześnie.
-Postanowiłyśmy....
************************************************
Ten rozdział moim zdaniem jest średni. Mam do was wiadomość dotyczącą Kicka, mi się nie śpieszy żeby on był dopiero tak mniej więcej na zawodach zacznie się coś tam po między nimi dziać, ja już mam co do tego plan:D. Rozdział 7 może jeszcze dzisiaj.
Do rozdziałku :**
poniedziałek, 22 lipca 2013
Potrzebna mi jest pomoc, na potrzeby rozdziału, nie 5 tylko bardziej odległego ale dobra przejdźmy do rzeczy :D. Potrzebne są mi takie nazwy no nie wiem jak to konkretnie nazwać więc zrobię tak:
Kim + Jack = Kick
Austin + Ally = Auslly
Grace + Jerry = ?
Milton + Julia = ?
Czyli są mi potrzebne no takie nazwy(chyba nazwy xD) tam gdzie są znaki zapytania. Więc proszę wymyślcie coś i napiszcie w komku albo na moje gg : 46256973
Rozdział 5
* Oczami Jerry'ego*
Grace zasnęła mi na kolanach, teraz miałem okazje jej się lepiej przyjrzeć, ma śliczne długie włosy, mały zgrabny nosek, ponętne usta które z chęcią bym pocałował lecz dla niej jestem tylko przyjacielem.
-Dobra Jerry musisz ją zanieść do akademika, jak pojedziemy z wam na zawody będziesz miał czas wyznać jej miłość, a teraz się rusz.- usłyszałem głos za moimi plecami, odwróciłem się i ujrzałem Kim.
-Co... yyy..o..co...ci..chodzi?- jąkałem się na co Kim cicho zachichotała.
-O nic Jerry o nic.- powiedziała i zaczęła się śmiać.- Dobra zanieś ją do pokoju, a właśnie jak Grace się obudzi to przekaż jej ten list.- podała mi jakiś list w różowej kopercie.- Powiedz jej że jest od jej cioci i że ja mam taki sam.- oznajmiła.- Tylko go nie czytaj bo zabije.- zagroziła mi i odeszła w stronę parku, popatrzyłem na tą kopertę była różowa co jest dziwne, była od nie jakiej Rose Black.
Po chwili postanowiłem zanieść Grace do pokoju, wziąłem ją na ręce i ruszyłem do jej pokoju, gdy doszedłem nie wiedziałem jak zapukać, postanowiłem uderzyć głową bo co mi się może stać? Uderzyłem znacznie mocniej głowa niż powinienem. Po chwili w drzwiach stanęła Julia.
*Oczami Juli*
Siedziałam i się uczyłam gdy nagle usłyszałam głośne uderzenie do drzwi, wstałam i podeszłam w drzwiach stał Jerry z Grace na rękach.
-Witajcie kobiety!- wykrzyknął na cały akademik.
-Jerry ciszej.- uciszyłam go i otwarłam szerzej drzwi żeby wszedł, lecz on stał jak kołek i się na mnie gapił więc dałam mu znak ręką żeby wszedł.
-Nie ogarniam.- Powiedział śmiesznie ruszając głową.
-W choć.- powiedziałam z irytacją w głosie.
-To nie można było tak od razu?- zapytał się mnie z wyrzutami.
-Nie bo sądziłam że zrozumiesz.- złapałam się za głowę i pokazałam mu łóżko na którym ma położyć Grace, ale on stał i się na mnie patrzył dokładnie tak jak przedtem.
-Połóż ją na ty łóżku!- wykrzyczałam wskazując na łóżko przyjaciółki, krzyknęłam tak głośno że Grace się obudziło.
-I widzisz co zrobiłaś?!- krzykną Jerry, przytulając do siebie brunetkę.
-Ja? Ja nic nie zrobiłam!- starałam się bronić ale wiedziałam że to moja wina.
-Ciszej.- powiedziała Parkins, latynos powoli położył ją na łóżku i przykrą kołdrą.
-Dobranoc.- wyszeptał do jej ucha, a ona momentalnie się uśmiechnęła. Jerry mimo że jest nie ogarnięty, to potrafi być czuły, opiekuńczy i poważny, to ostanie rzadko ale potrafi.
-Ona ci się podoba?- powiedziałam bardziej niż zapytałam.
-Ona? Mi? Nie... Pfff.- powiedziała piskliwym głosem na co ja się uśmiechnęłam.- No może trochę.- powiedział trochę ciszej i podrapał się po szyj.
-Wiedziałam!- wykrzyknęła.
-Ale co wiedziałaś?- no i wrócił stary Jerry.
-Nie ważne.- machnęłam ręką.
-A właśnie list.- przypomniał sobie Jerry o jakimś liście.
-Jaki list?- zapytałam.
-A Kim kazała mi go dać Grace.- powiedział i położył różową kopertę na komodzie.- Ja lecę pa.- powiedział i wyszedł.
*Oczami Grace*
Obudziłam się i na komodzie znalazłam różową kopertę, otworzyłam ją i zaczęłam ją czytać.
,,Witaj Grace
To ja ciocia Rose, wreszcie wróciłam z Madrytu. Wiem że jesteś pewnie na mnie zła, masz powody żeby tak było, wyjechałam do Madrytu a ciebie posłałam do szkoły z akademikiem, ale zrobiłam to dla twojego szczęścia, jak by cię zabrałam to nie mogła byś się spotykać z przyjaciółmi, a tak to mogłaś. Pisze ten list bo chce ci powiedzieć że chce żebyś zamieszkała z powrotem ze mną, pewnie się zastanawiasz teraz ,,A co z Kim? Przecież ona nie ma nikogo, oprócz mnie, Juli i Ally'' ją chce przygarnąć ciocia Amy, będzie w tedy mieszkała z nami po sąsiedzku. Jeśli się zgadzacie przyjdź z kim do Phila w poniedziałek( 24.06.2013r.) o godz 16.'' Skończyłam czytać, a do pokoju weszła Kim.
-To co robimy?- zapytała się mnie przyjaciółka.
-Może tam pójdziemy?- zaproponowałam.
-W sumie, nawet jak się przeprowadzimy to nie do innego miasta czy kraju, możemy co najwyżej zmienić szkołę.- uśmiechnęła się do mnie Kim.
-Ej a dziś jest 23 prawda?- zapytałam bo zapomniałam jaki dzisiaj dzień.
-Tak 23 i godzina 23.- zaśmiała się Kim patrząc na zegarek wiszący nad moim łóżkiem.
-No to ja idę spać.- powiedziałyśmy równocześnie złapałam moją pidżamę i poszłam się przebrać do łazienki na korytarzu a Kim do tej w pokoju, obydwie miałyśmy podobne pidżamki tylko że ja miałam ciemniejszą, a Kim jaśniejszą. Wyszłam z łazienki w pokoju była już Julia i Ally również ubrane już w pidżamki po chwili do pokoju weszła Kimi wszystkie położyłyśmy się spać.
**********************************************************
No i mamy kolejny rozdział. =)
Zmieniłam dzisiaj wystrój bloga bo tamten mi się znudził xD
Kolejny już nie długo:D
Do rozdziałku:**
Grace zasnęła mi na kolanach, teraz miałem okazje jej się lepiej przyjrzeć, ma śliczne długie włosy, mały zgrabny nosek, ponętne usta które z chęcią bym pocałował lecz dla niej jestem tylko przyjacielem.
-Dobra Jerry musisz ją zanieść do akademika, jak pojedziemy z wam na zawody będziesz miał czas wyznać jej miłość, a teraz się rusz.- usłyszałem głos za moimi plecami, odwróciłem się i ujrzałem Kim.
-Co... yyy..o..co...ci..chodzi?- jąkałem się na co Kim cicho zachichotała.
-O nic Jerry o nic.- powiedziała i zaczęła się śmiać.- Dobra zanieś ją do pokoju, a właśnie jak Grace się obudzi to przekaż jej ten list.- podała mi jakiś list w różowej kopercie.- Powiedz jej że jest od jej cioci i że ja mam taki sam.- oznajmiła.- Tylko go nie czytaj bo zabije.- zagroziła mi i odeszła w stronę parku, popatrzyłem na tą kopertę była różowa co jest dziwne, była od nie jakiej Rose Black.
Po chwili postanowiłem zanieść Grace do pokoju, wziąłem ją na ręce i ruszyłem do jej pokoju, gdy doszedłem nie wiedziałem jak zapukać, postanowiłem uderzyć głową bo co mi się może stać? Uderzyłem znacznie mocniej głowa niż powinienem. Po chwili w drzwiach stanęła Julia.
*Oczami Juli*
Siedziałam i się uczyłam gdy nagle usłyszałam głośne uderzenie do drzwi, wstałam i podeszłam w drzwiach stał Jerry z Grace na rękach.
-Witajcie kobiety!- wykrzyknął na cały akademik.
-Jerry ciszej.- uciszyłam go i otwarłam szerzej drzwi żeby wszedł, lecz on stał jak kołek i się na mnie gapił więc dałam mu znak ręką żeby wszedł.
-Nie ogarniam.- Powiedział śmiesznie ruszając głową.
-W choć.- powiedziałam z irytacją w głosie.
-To nie można było tak od razu?- zapytał się mnie z wyrzutami.
-Nie bo sądziłam że zrozumiesz.- złapałam się za głowę i pokazałam mu łóżko na którym ma położyć Grace, ale on stał i się na mnie patrzył dokładnie tak jak przedtem.
-Połóż ją na ty łóżku!- wykrzyczałam wskazując na łóżko przyjaciółki, krzyknęłam tak głośno że Grace się obudziło.
-I widzisz co zrobiłaś?!- krzykną Jerry, przytulając do siebie brunetkę.
-Ja? Ja nic nie zrobiłam!- starałam się bronić ale wiedziałam że to moja wina.
-Ciszej.- powiedziała Parkins, latynos powoli położył ją na łóżku i przykrą kołdrą.
-Dobranoc.- wyszeptał do jej ucha, a ona momentalnie się uśmiechnęła. Jerry mimo że jest nie ogarnięty, to potrafi być czuły, opiekuńczy i poważny, to ostanie rzadko ale potrafi.
-Ona ci się podoba?- powiedziałam bardziej niż zapytałam.
-Ona? Mi? Nie... Pfff.- powiedziała piskliwym głosem na co ja się uśmiechnęłam.- No może trochę.- powiedział trochę ciszej i podrapał się po szyj.
-Wiedziałam!- wykrzyknęła.
-Ale co wiedziałaś?- no i wrócił stary Jerry.
-Nie ważne.- machnęłam ręką.
-A właśnie list.- przypomniał sobie Jerry o jakimś liście.
-Jaki list?- zapytałam.
-A Kim kazała mi go dać Grace.- powiedział i położył różową kopertę na komodzie.- Ja lecę pa.- powiedział i wyszedł.
*Oczami Grace*
Obudziłam się i na komodzie znalazłam różową kopertę, otworzyłam ją i zaczęłam ją czytać.
,,Witaj Grace
To ja ciocia Rose, wreszcie wróciłam z Madrytu. Wiem że jesteś pewnie na mnie zła, masz powody żeby tak było, wyjechałam do Madrytu a ciebie posłałam do szkoły z akademikiem, ale zrobiłam to dla twojego szczęścia, jak by cię zabrałam to nie mogła byś się spotykać z przyjaciółmi, a tak to mogłaś. Pisze ten list bo chce ci powiedzieć że chce żebyś zamieszkała z powrotem ze mną, pewnie się zastanawiasz teraz ,,A co z Kim? Przecież ona nie ma nikogo, oprócz mnie, Juli i Ally'' ją chce przygarnąć ciocia Amy, będzie w tedy mieszkała z nami po sąsiedzku. Jeśli się zgadzacie przyjdź z kim do Phila w poniedziałek( 24.06.2013r.) o godz 16.'' Skończyłam czytać, a do pokoju weszła Kim.
-To co robimy?- zapytała się mnie przyjaciółka.
-Może tam pójdziemy?- zaproponowałam.
-W sumie, nawet jak się przeprowadzimy to nie do innego miasta czy kraju, możemy co najwyżej zmienić szkołę.- uśmiechnęła się do mnie Kim.
-Ej a dziś jest 23 prawda?- zapytałam bo zapomniałam jaki dzisiaj dzień.
-Tak 23 i godzina 23.- zaśmiała się Kim patrząc na zegarek wiszący nad moim łóżkiem.
-No to ja idę spać.- powiedziałyśmy równocześnie złapałam moją pidżamę i poszłam się przebrać do łazienki na korytarzu a Kim do tej w pokoju, obydwie miałyśmy podobne pidżamki tylko że ja miałam ciemniejszą, a Kim jaśniejszą. Wyszłam z łazienki w pokoju była już Julia i Ally również ubrane już w pidżamki po chwili do pokoju weszła Kimi wszystkie położyłyśmy się spać.
**********************************************************
No i mamy kolejny rozdział. =)
Zmieniłam dzisiaj wystrój bloga bo tamten mi się znudził xD
Kolejny już nie długo:D
Do rozdziałku:**
sobota, 20 lipca 2013
Rozdział 4
* Oczami Grace*
Spałam sobie smacznie, gdy
usłyszałam jakieś szepty w pokoju, ,,Pewnie dziewczyny już wstały'' pomyślałam
i otuliłam się bardziej kołdrą, gdy nagle poczułam na mojej twarzy jakąś zimną
ciecz, momentalnie otworzyłam oczy i na de mną stał roześmiany Jerry,
rozejrzałam się po pokoju i okazało się że wszystkie miałyśmy taką pobudkę.
Miałam już wstać lecz przypomniałam sobie że w nocy było mi gorąco i spałam w
samej bieliźnie.
-Pogięło was!- krzyknęłam.
-Kto was tu wpuścił?!- zapytała
się Kim, goniąc za Jakiem po całym naszym pokoju.
-Balkon nas wpuścił.- zaśmiał się
Austin uciekając po korytarzu przed Ally która goniła go z szczotką.
-Juli żuci mi szlafrok.-
poprosiłam przyjaciółkę, Julia od razu podała mi mój ręcznik, ja go założyłam i
pobiegłam za Jerrym piszczącym jak mała dziewczynka. Po chwili dobiegłam do
niego i złapałam go za uszy co spowodowało że strasznie piszczał, po chwili
puściłam go bo nie mogłam wysłuchać tego pisku.
-Kobieto, nigdy ale to nigdy nie ciągnie się za czyjeś uszy!- mówił
wyraźnie kładąc nacisk na słowo nigdy.
- Ja idę się ubrać.- warknęłam i
ruszyłam w stronę szafy, po chwili znalazłam odpowiedni zestaw i ruszyłam w stronę łazienki. Po chwili
wyszłam i zobaczyłam że wszyscy są już ubrani.
-Grace może chcesz się znowu
zapisać na karate?- zapytała mnie się Kim.
-Jasne że chce.- powiedziałam i
się uśmiechnęłam.
-To choć szybko.- powiedziała i
pociągła mnie za rękę, za nami szli Jack i Jerry, po chwili doszliśmy do dojo.
-Jack! Jerry! Wreszcie ile można
czekać, my tu mamy kryzys bo mamy mało uczniów, a następnych zawodach mamy
zdobić dwa pasy albo zamkną mi dojo.- mówił jakiś mężczyzna na oko około 30
lat.- A to kto?- zapytał się wskazując na nas.
-Ja jestem Grace, a to Kim.-
przedstawiłam się i moją przyjaciółkę.
-A może chcecie się zapisać do
dojo?- zapytał się nas z nadzieją w głosie.
- Właśnie po to tu jesteśmy.-
zaśmiała się Kim.
- To świetnie ja jestem Rudi będę
waszym sensejem( nie wiem jak to się pisze), tu macie kimona lecie się przebrać
i pokarzcie co umiecie.- powiedział, razem z Kim udałyśmy się do szatni. Po
chwili wyszłyśmy już ubrane.
-Dobra pokarzcie co umiecie.-
powiedział Rudy i pokazał nam manekin.- Pierwsza Grace.- oznajmił, podeszłam do
manekinów i kilkoma ciosami przewróciłam wszystkie.- Wow jaki masz pas?
-Czarny drugiego stopnia.-
oznajmiłam z dumą w głosie.
-A ty Kim?- zwrócił się do
blondynki.
-Ja również ma czarny drugiego
stopnia.- oznajmiała moja przyjaciółka.
-Świetnie, więc jedziecie z nami
do Londynu na zawody.- powiedział Rudy.-
Dajcie mi numery do waszych
rodziców.- poprosił nas Rudy, ja i Kim popatrzyłyśmy po sobie, obydwie miałyśmy
w oczach ból, jak sobie przypomniałam co spotkało naszych rodziców te wszystkie
straszne dni to oczy mi się zaszkliły.
-Rudy ale my no nie mamy
rodziców.- mówiłam i poczułam jak jedna drobna łza wydobywa się z mojego oka.
-O przepraszam, a prawnego
opiekuna?- zapytał się my tylko pomachałyśmy przecząco głowami, coraz więcej
łez spływało po moim policzku tym samym rozmazując makijaż, Jerry podszedł do
mnie i mnie przytulił to samo zrobił Jack z Kim, chciałam pohamować płacz ale
nie mogłam, łzy zaczęły mi lecieć ,,strumieniami’’
-Ciiii Grace cicho.- mówił Jerry
gdy posadził mnie na swoich kolanach, po chwili się uspokoiłam.
-Mogę wiedzieć co się stało z
waszymi rodzicami?- spytał Rudy, ja nie mogłam już tego wytrzymać wstałam i
wybiegłam z dojo z płaczem, słyszałam jedynie jak Jerry biegnie za mną i mnie
woła.
*Oczami Kim*
Grace wybiegła z dojo z płaczem,
a zaraz za nią Jerry.
-To może ja opowiem co się
stało.- powiedziałam podnosząc głowę z torsu Jacka, Rudy popatrzył na mnie
wyczekująco a ja zaczęłam opowiadać.
,, Była
wiosna, w radiu cały czas mówili o tym że ktoś próbował włamać się do największego
w kraju fabryki. Siedziałam z rodzicami oglądając telewizor, nagle do domu
wpadło 6 gości z karabinami, złapali mnie i moich rodziców, wpakowali do
przyczepy w samochodzie ciężarowym, gdzie siedziało już troje dzieci czyli
Grace, Julia i Ally, były również z rodzicami. Po kilku godzinach drogi
dojechaliśmy do właśnie tej fabryki gdzie chcieli się włamać ostatniej nocy,
wepchali nas do jakiegoś starego magazynu i przywiązali nas do krzeseł. Okazało
się że zostaliśmy zakładnikami, kilkoro policjantów nie zwróciło uwagi na to że
trzymają zakładników i zbliżyli się do fabryki przez co zginęli rodzice Grace.
Po chwili policja zaczęła strzelać przez co zamordowali moich rodziców. Nagle
policjanci wparowali do pomieszczenia tym samym zabijając napastników. Rodzice
Ally i Juli przeżyli, lecz moi i Grace nie.’’
Skończyłam moją opowieść i
wybuchłam niekontrolowanym płaczem, Jack starał się mnie pocieszyć i udało mu
się to.
-Dobra ja idę.- powiedziałam
złapałam moją torbę i wyszłam.
*Oczami Grace*
Biegłam przed siebie nie zważając
na nic chciałam jak najszybciej dobiec do akademika i wypłakać się. Nagle ktoś
złapał mnie za rękę i obrócił w swoją stronę, ta osobą okazał się być Jerry.
-Grace wszystko ok?- zapytał mnie
się patrząc mi gdzieś głęboko w oczy, ja już nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
Jerry wziął mnie na ręce i poszedł ze mną w stronę pobliskiej ławki, usiadł na
niej a mnie posadził sobie na kolanach, wtuliłam się w niego jak w misia i
płakałam. On głaskał mnie z troską po głowie, jego dotyk był kojący, nawet nie
wiem kiedy zasnęłam.
*******************************************
No i mamy 4 rozdział ale ja się
wlekę. xD
Rozdział moim zdaniem jest
nudny i nijaki.
Rozdział dedykuję:
Karolina Howard
Kasia_Kocha_Leo
Do rozdziałku :**
piątek, 19 lipca 2013
Rozdział 3 cz. II
Za nami stał mój kuzyn i jego przyjaciele.
-Nie twoja sprawa.- warknęłam.
-Ally no weź dobrze wiesz że ten chomik zdechł ja go nie
zabiłem.- powiedział spokojnie, jak powiedział o tym chomiku Grace i jakiś
przyjaciel mojego kuzyna zaczęli się śmiać. Kopnęłam brązowooką w kostkę, a on
uderzył swojego towarzysza w głowę.
-Auuu!- Krzyknęli oboje.
-Tak zdechł jak go wyrzuciłeś przez okno!- krzyknęłam wściekła.
-To moja wina że się na mnie zesikał?!
-Tak twoja nie musiałeś go brać na ręce!
-Ale czekaj ja go nie wyrzuciłem przez okno!
-Nie tylko rzuciłeś go w okno!
-W cale yyy no dobra prawda.- powiedział przejeżdżając
ręką po włosach.
-No widzisz. Chodzicie.- powiedziałam do przyjaciółek,
już odchodziłyśmy gdy ktoś mnie złapał za rękę i obrócił w swoja stronę.
Spojrzałam na chłopaka wydawał się znajomy, miał czekoladowe oczy, blond włosy
i śliczny uśmiech.
-To ty we mnie dwa razy trafiłaś budzikiem?-powiedział z
chytrym uśmiechem.
-Może.- mruknęłam lekko zawstydzona.
-Ally prawda?- zapytała się.
-Skąd wiesz jak mam na imię?- zapytałam się.
-Yyy to może ja już pójdę.- powiedziała Kim i powoli się
wycofała.
-Kim.- warknęłam.
-Dobra Ally rusz się musisz zdążyć na konkurs.-
pośpieszał mnie Julia.
-A no tak idę już.- powiedziałam i podeszłam do
Juli.-Grace choć.- pociągnęłam moja przyjaciółkę za rękę i wszystkie trzy
ruszyłyśmy do szkoły. Po pięciu minutach drogi doszłyśmy, na miejscu
spotkałyśmy wściekłą Kim.
-Kim co się stało?- zapytała się Grace podchodząc do
blondynki.
-Co się stało? Co się stało?- mamrotała wściekła.
-No właśnie się pytam.- powiedziała z irytacją Grace.
-Stało się to że przed chwilą zespół zrezygnował z
występu, sztuczne lasery się rozwaliły, a dyrektorka tańczy na środku sceny!-
krzyknęła wściekła.
-Spoko wymyślimy coś.- zapewniłam ją.
-Ale to nie to samo, a teraz przepraszam idę wydrzeć się
na pracowników którzy rozwalili mi sztuczne lasery.- powiedziała z udawanym
spokojem i odeszła. My weszłyśmy na sale i faktycznie na samym środku sceny
tańczyła dyrektorka, wymieniłyśmy z dziewczynami wymowne spojrzenia i poszłyśmy
ja ściągnąć ze sceny. Początkowo stawiała opor ale wreszcie się udało,
zaprowadziłyśmy ją do gabinetu i zostawiłyśmy tam. Poszłyśmy na sale i
zaczęłyśmy tańczyć.
*Oczami Kim*
Szukałam pracowników gdy ktoś mnie złapał za rękę, bez
namysłu przerzuciłam go przez ramię, dopiero gdy napastnik leżał na ziemi
popatrzyłam się kto to jest, okazało się że to kuzyn Ally.
-Kobieto co ja ci takiego zrobiłem?- zapytał się mnie z
wyrzutami.
-Yyy no myślałam że to jakiś zboczeniec albo złodziej, a
może przestępca.- próbowałam się tłumaczyć.
-Ta każdy przestępca przychodzi w miejsce publiczne gdzie
co chwile przychodzą ludzie i chce coś komuś zrobić.- powiedział z irytacją w
głosie.
-A daj spokój bo zaraz nie wytrzymam.- warknęłam.
-A o co chodzi?- zapytał się.
-Kolejna osoba pyta mnie się o co chodzi! Chodzi o to że
wynajęty zespół nie przyjedzie, przed chwilą dyrektorka tańczyła na środku
sceny, sztuczne lasery się rozwaliły, a przed chwilą dowiedziałam się że poncz
jest truskawkowo-cytrynowy zamiast truskawkowo-brzoskwiniowy!- krzyknęłam.
-Uspokój się.- Złapał mnie za ramiona.- Zamiast zespołu
mogą wystąpić ci co na konkursie, dyrektorka tańczyła ale już nie tańcz, bez
sztucznych laserów się obejdzie, a co do ponczu to jest dobry.- uspokajał mnie,
muszę przyznać udało mu się, a to udaje się tylko Grace.
-No dobra.- powiedziałam już spokojna.- A i sorki za ten
no przerzut przez ramie.
-Spoko, ej znasz karate?- zapytał się.
-Tak uczyłam się kiedyś.- powiedziałam z uśmiechem.
-A dlaczego się już nie uczysz?- zapytał się wyraźnie
ciekawy.
-Nie wiem, jakoś tak miałam dość czarnych smoków, więc
się wypisałam.- powiedziałam szczerą prawdę.
-To zapisz się do Bobby’ego Wasabi’ego.- zaproponował mi.
-No dobra.- powiedziałam po chwili zastanowienia.
-A no właśnie jestem Jack.- przedstawił mi się.
-Kim- powiedziałam uśmiechnięta i uściskałam jego dłoń.-
Dobra ja muszę lecieć zapowiedzieć konkurs.- mówiłam patrząc na wielki zegar.-
Juli już skończyła to opowiadanie o tej szkole przed wyjściem na zakupy.-
mamrotałam pod nosem odchodząc. Weszłam na scenę wzięłam mikrofon do ręki i
zaczęłam przemowę.
-Witam wszystkich, na co rocznym przyjęciu!- powiedziałam
dokładnie to co kazała mi dyrektorka.- No dobra nie będę przynudzać. Zapraszam
Ally Dowson!- wywołałam moja przyjaciółkę na scenę, a ona zaczęła śpiewać (http://www.youtube.com/watch?v=gc_WwEFLuUY)
wyszło jej to wspaniale.
-Kim!- usłyszałam krzyk Grace która właśnie do mnie
biegła.
-Grace!- przedrzeźniałam ją.
-Haha bardzo śmieszne.- powiedziała z udawanym uśmiechem.
-No dobra co chciałaś?- zapytałam jej się.
-A nic.- zaśmiała się.
-Spoko.
-Kim rusz się Ally skończyła śpiewać.- Popchała mnie w
stronę sceny. Weszłam na scenę trochę zakłopotana bo jak mnie Grace popchnęła
to się potknęłam.
-Teraz zapraszam na scenę Austina Moona!- powiedziałam i
zeszłam ze sceny kierując się do mojej przyjaciółek( Grace, Ally i Juli)
śmiejącej się z jeszcze trzema chłopakami.
-Hej.- powiedziałam i obdarzyłam Grace morderczym
spojrzeniem.
-Hej.- odpowiedzieli mi wszyscy.
-O Kim właśnie nie przedstawiliśmy się.- powiedział
rudowłosy chłopak.- Ja jestem Milton.- przedstawił się.- To jest Jack.- pokazał
na kuzyna Ally którego już poznałam.- To Jerry.- przedstawiła nam chłopaka o
latynoskich rysach twarzy.- A tam śpiewa Austin.- pokazał na blondyna który
właśnie śpiewał(http://www.youtube.com/watch?v=gcs-8Ra6Gg8).
-Ja jestem Julia.- przedstawiła się zielonooka.- To jest
Kim.- wskazała na mnie.- To Grace.- przedstawiła moją przyjaciółkę.- No a to
Ally.- pokazała na brązowooką. Po chwili doszedł do nas Austin tak zaczęła się rozmowa.
Rozmawialiśmy o wszystkim a zarazem o niczym. Dowiedziałam się że Jack ma
czarny pas karate trzeciego stopnia, Jerry ma zielony pas, a Milton żółty i
wszyscy chodzą do dojo Bobby’ego Wasabi’ego. My z Grace postanowiłyśmy się tam
zapisać bo obydwie mamy czarny pas drugiego stopnia. Była już 24 i wszyscy
zaczęli się zbierać. Poszłyśmy do akademika i przebrałyśmy się w pidżamy i
poszłyśmy spać.
************************************************
Moim zdaniem rozdział jest beznadziejny.
Proszę dawajcie komki <33
Do next:**
środa, 17 lipca 2013
Rozdział 3 cz. I
*Oczami Juli*
- Matko nie wieże że ta impreza już dzisiaj.- powiedziała
podekscytowana Grace.
-A ja nie wierze że zabrakło nam czasu na kupienie sobie
sukienek.- Powiedziała smutna Ally- W czym ja mam wystąpić?
-Ej nie martw się lecimy teraz na zakupy i znajdziemy coś
ładnego.- pocieszyła ją Kim, Brunetka na to podniosła kąciki ust.
-No to zbierajmy się bo mamy tylko 8 godzin do imprezy a
z tego musimy odjąć 4 na przygotowanie się i 10 minut na drogę tam i z
powrotem, więc wyjdzie nam na znalezienie sukienek i butów tylko 3 godziny 50
minut.- obliczyłam szybko, dziewczyny na to wytrzeszczyły oczy złapały torebki
i wybiegły z pokoju, ja poszłam w ich ślady i już po 5 minutach wyczerpującego
biegu znalazłyśmy się w centrum handlowym. Wchodziłyśmy do wszystkich sklepów
po kolei aż każda z nas znalazła sobie kreacje na dzisiejszy wieczór. Biegiem
wróciłyśmy do akademika się przygotować. Kim pomagała nam dobrać dodatki do
sukienek i gdy skończyła, zaczęła się kłótnia która ma iść się pierwsza
przebrać, bo w pokoju mamy tylko jedną łazienkę, a ta na korytarzu była zajęta.
W końcu ustalono że ja pójdę pierwsza się przebrać. Szybkim krokiem weszłam do
łazienki i ubrałam się w moją sukienkę, włożyłam do uszu kolczyki różyczki, napalec założyłam pierścionek również z różyczką, a na rękę wsunęłam jednąbransoletkę.
Wyszłam z łazienki a dziewczyny się na mnie patrzyły.
-Aaa Julia wyglądasz ślicznie.- pisnęła Grace przytulając
mnie.
-Dzięki.- powiedziałam ze słodkim uśmiechem.
-Dobra teraz moja kolej, a ty Ally zaczesz Julie.- Powiedziała
Grace wchodząc do łazienki. Ally mnie ślicznie uczesała, a ja sobie zrobiłammakijaż, po chwili z łazienki wyszła ślicznie ubrana Grace, miała na sobie biało-niebieską sukienkę, złote kolczyki, na ręce miała jedną bransoletkę.
Grace podeszła do mnie i zaczęła mi robić paznokcie, a w tym czasie do łazienki
weszła Kim.
-Skończyłam.- powiedziała Grace i uśmiechnęła się do
mnie, a ja odwzajemniłam jej gest, spojrzałam na paznokcie, były śliczne.
-Wow Grace one są śliczne.- powiedziałam zachwycona.
-Heh ma się ten talent.- zaśmiała się Grace. Brązowowłosa
usiadła przy lustrze i ja z Ally zajęłyśmy się nią. Po chwili z łazienki wyszła
Kim która wyglądała olśniewająco. Ally weszła do łazienki a Kim usiadła przed lustrem, a my zaczęłyśmy ją malować. Gdy skończyłyśmy Ally jeszcze nie wyszła więc pomalowałam Grace, a ona zrobiła sobie paznokcie, po chwili wreszcie wyszła Ally i zajęła się czesaniem Kim gdy skończyła zaczesała Grace. Gdy skończyła ja i Grace ją pomalowałyśmy, a ona się zaczesała .
-Wreszcie jesteśmy gotowe. - powiedział uśmiechnięta Grace.
-No chodzicie już jeśli nie chcecie się spóźnić. - powiedziała Kim i wyszłyśmy.
*Oczami Ally*
Szłyśmy z dziewczynami chodnikiem gdy za rogu wyszła Donna i jej klony.
-Uuu Ally słyszałam że twój kuzynek tu będzie, mrauuu- powiedziała i tak śmiesznie machnęła ręką jak kot i odeszła.
-Ally nie mówiłaś że masz kuzyna.- powiedział Julia.
-A no tak jakoś wyleciało mi z głowy. - próbowałam się jakoś wymigać, co mam im powiedzieć że bałam się że mój kuzyn którąś z nich skrzywdzi?
-Ally.- warknęły wszystkie.
-No bo mój kuzyn jest casanovą i bałam się że którąś z was skrzywdzi.- powiedziałam im szczerą prawdę.
-Nie musiałaś nas chronić.- powiedział z uśmiechem Grace.
-Ależ musiałam.- upierałam się przy swoim.
-My nie dałybyśmy się skrzywdzić nie martw się.- uśmiechnęła się do mnie ciepło Kim.
-No wiem ale jak skrzywdzi którąś z was to go zabije.- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
-Kogo zabijesz?- dobiegł nas za pleców męski głos, wszystkie spojrzałyśmy do tyłu, zobaczyłyśmy tam...
***********************************************
Przepraszam że rozdział taki beznadziejny i o niczym.
Postaram się żeby następny był ciekawszy i dłuższy.
Do next:**
wtorek, 16 lipca 2013
Rozdział 2
Spałam sobie smacznie gdy znowu obudził mnie ten cholerny
budzik Juli.
-Julia, budzik.- powiedziała zaspanym głosem Grace.
-Ally weź go wyrzuci przez okno, może kogoś znowu
trafisz.- odparła Julia z uśmiechem.
-No weź go wyłącz, a nie się wydurniasz przecież mamy
teoretycznie wolne .- Powiedziałam.
-Jak by mogłam do by go wyłączyłam!- krzyknęła Julia
rzucając budzik na łóżko Ally.- Weź go wywal.- powiedziała do brunetki. Ally
zaczołgała się z łóżka (dosłownie), podeszła do okna i wyrzuciła przez niego to
wredne urządzenie.
-Czyli jednak co dziennie wyrzucasz budzik przez okno!-
usłyszałyśmy znajomy głos, natychmiast wszystkie trzy stanęłyśmy i podeszłyśmy.
-Sorry ale się rozwalił, a baterii nie mogłam wyciągnąć!-
krzyknęła moja przyjaciółka.
-Ale tu można tak przesunąć i już!- krzykną pokazując nam
jak go wyłączyć.
-Julia mówiłaś że się zaciął!- krzyknęłyśmy razem na
zielonooką.
-Jak by tak nie powiedziałam jeszcze byście spały.-
zbulwersowała się Green.
-Ale mamy dziś wolne!- krzyknęłam na nią.
-Wcale że nie mamy, Ally ma skończyć pisać piosenkę, a ma
dopiero dwie linijki, Grace musi zamalować trzy ściany i jeszcze zrobić
dodatkowe dekoracje, ja mam przeczytać książkę dwa razy cięższa ode mnie, a ty
masz załatwić nowa kurtynę, światła, wybrać trasę zwiedzania naszej szkoły i
znaleźć DJ!- krzyczała wściekła Julia.
-No dobra może nie mamy wolnego.- powiedziałam w miarę
spokojnie.
-Ej chcecie ten budzik.- krzykną chłopak z dołu. Przez to
całe zamieszanie zupełnie o nim zapomniałyśmy.
-Tak, rzucaj!!!- krzyknęła Ally po czym złapał budzik.-
Dzięki i znowu sorry.
-Spoko.- Krzykną chłopak i odszedł. My zaczęłyśmy się
śmiać.
-Niezły kawał nam wykręciłaś.- Powiedziałam do Juli.
-Ja to mam talent.- Zaśmiała się brązowo włosa.
-Dobra ja się ubieram, bo musze dokończyć malować na tej
gigantycznej ścianie.- Powiedział Grace idąc w stronę szafy, wzięła jakieś
ciuchy i ruszyła w stronę łazienki.
-No ja też będę się zbierać, bo jak mam to przeczytać to
wole w ciszy.- Powiedział Juli łapiąc ubrania, a potem weszła do łazienki na
korytarzu.
-Ja tez będę musiała lecieć załatwić DJ i nową kurtynę.-
Powiedziałam wstając z podłogi bo tak się śmiałyśmy że wylądowałyśmy na niej.
-A ja będę tu siedzieć i starać się skończyć tą piosenką.-
powiedziała Ally piorąc do ręki zeszyt. Po chwili z łazienki wyszła Grace, a
chwile po niej Julia, potem ja i Ally poszłyśmy się ubrać. Weszłam do łazienki
przebrałam się przemyłam twarz zimną woda żeby się przebudzić, potem umyłam
zęby i wyszłam. Gdy wyszłam Grace i Juli już nie było, a na łóżku siedział Ally
zastanawiająca się nad słowami i podśpiewująca sobie. Usiadłam przed lusterkiem
i się pomalowałam. Wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę drzwi.
-Ja lecę pa.- powiedziałam do zamyślonej Ally ona tylko
machnęła ręką żebym poszła. Wyszłam z akademika kierując się do szkoły żeby
wziąć pomiary na kurtynę. Weszłam do Sali teatralnej na której były ustawiane
stoliki. Jak spojrzałam na największa ścianę normalnie oniemiałam, na ścianie
był narysowany czarny motyl, a za nim ciągnęła się pięciolinia.
-Wow Grace to jest Wow- nie mogłam znaleźć odpowiedniego
słowa które opisało by to arcydzieło.
-Dzięki, uznałam że namaluję coś delikatnego.-
powiedziała kończąc pięciolinie.
-Ej słuchaj to ty na tamtych ścianach już nie maluj, bo
to starczy będzie tak delikatnie.- mówiłam pokazując pozostałe ściany.- Ej
zamiast imprezy niech będzie bal!
-Z sztucznymi laserami?- zapytała się Grace podnosząc
brwi.
-No to robimy imprezę.- zaśmiałam się, a ze mną Grace.
Nagle do Sali wpadła zdyszana dyrektorka i podbiegła do nas.
-Kim masz tu słuchawkę, coś typu telefon ale tylko do
odbierania i dzwonienia.- podała mi śmieszną małą, czarną słuchawkę.- O ładnie
Grace.- pochwaliła moją przyjaciółkę nauczycielka.- Dobrze to ja musze już iść,
Kim dasz radę wszystko sama załatwić?- spytała mnie się zanim odeszła.
-Oczywiście że dam rade inaczej przecież być nie może.-
zaśmiałam się, a dyrektorka odeszła. Włożyłam sobie słuchawkę do ucha i
ruszyłam w stronę sceny pobrać wymiary.
-Grace a może pójdziemy jutro z dziewczynami na zakupy?-
zapytałam się mierząc kurtynę.
-Jutro, jasne.- powiedziała z uśmiechem, ja również się
uśmiechnęłam.
-Szlak, zapomniałam zeszytu z tym co mam kupić.-
przypomniałam sobie jak zmierzyłam kurtynę.
-Ty zawsze czegoś zapomnisz.- zaśmiał się Grace, a ja jej
wystawiłam język jak mała dziewczynka i obydwie się zaśmiałyśmy.
-Dobra ja lecę do akademika a potem na miasto. Potrzebne
ci coś?- zapytałam się przyjaciółki.
-Hmmm chyba nie- mówiła patrząc na farby i pędzle.- Nie
nic nie potrzebuję jak coś to będę dzwonić.- powiedziała.
-Ok to ja idę papa.- mówiłam idąc w stronę wyjścia.
-Papa.- usłyszałam jeszcze jak zamykałam drzwi. Powolnym
krokiem ruszyłam w stronę akademika, zobaczyłam że ktoś stoi przed naszym oknem
i to nie byle jaki ktoś tylko chłopak w którego Ally trafia budzikiem.
Podeszłam powoli do niego.
-Co widzisz takiego ciekawego w oknie mojego pokoju?-
zapytałam się widząc że jego spojrzenie kieruje się akurat na okno w moim
pokoju.
-Aaaa!- pisną jak mała dziewczynka.- przestraszyłaś mnie.
–powiedział.
-Sorry.- zaśmiałam się.
-Widzę tam śliczną dziewczynę która dwa razy walnęła mnie
budzikiem.- mówił rozmarzonym głosem.
-Wow serio podoba ci się Ally?- zapytałam z
niedowierzaniem.
-Ally nawet imię ma piękne.- powiedział jeszcze bardziej
rozmarzonym głosem niż przedtem.
-Wiesz co ja musze lecieć, jak chcesz spotkać Ally to ona
będzie występować na konkursie w sobotę który odbędzie się w Swathorm.-
powiedziałam z uśmiechem.
-Ja tez tam występuje.- mówił to nadal patrząc w okno na
śpiewającą Ally.
-To ja idę cześć!- krzyknęłam odchodząc lecz nie dostałam
odpowiedzi.-Ally ma cichego wielbiciela.- zaśmiałam się pod nosem, jak byłam
już wystarczająco daleko żeby mnie ten chłopak nie usłyszał. Szłam w stronę drzwi,
weszłam do środka i od razu skierowałam się schodami do naszego pokoju. Weszłam
do środka gdzie śpiewał Ally.
-Ally!!!- krzyknęłam.
-Co?- zapytała się przestając śpiewać.
-Masz cichego wielbiciela.- zaśmiałam się pod nosem lecz
na moje nie szczęście Ally to słyszała.
-Kogo?- zapytała robiąc wielkie oczy.
-Nie powiem.- zaśmiałam się.
-Powiedz. – Nalegała Ally.
-Nie.- nie dawałam za wygraną.
-Jesteś wredna.- powiedziała i się ,,Obraziła’’
-Na mnie ot nie działa.- powiedziałam łapiąc notes.
-Zawsze warto spróbować.- powiedział uśmiechnięta. Ja już
miałam wyjść kiedy powiedziałam jej.
-Taki słodki blondyn o brązowych oczach.- pewnie się
domyśli kto to.
⛅Oczami Ally⛅
-Taki słodki blondyn o brązowych oczach.- Jak Kim to
powiedziała to zaczęłam skakać po całym pokoju, bo byłam w 100% pewna że to ten
chłopka którego już dwa razy walnęłam budzikiem. Byłam przeszczęśliwa sama nie
wiem dla czego przecież wymieniłam z nim tylko kilka zdań ale on jest jakiś
taki inny chyba, nie wiem tylko chwile z nim rozmawiałam.
-Dobra koniec tego dobrego muszę skończyć tą piosenkę.-
mówiłam sama do siebie biorąc zeszyt do rąk i zaczęłam w nim pisać.
***********************************************
Rozdział dzisiaj na życzenie Kasia_Kocha_Leo.
Następny dopiero zaczęłam pisać więc postaram się go dodać w piątek chyba że napiszę wcześniej:**
Subskrybuj:
Posty (Atom)